Wpis z mikrobloga

Czas się powoli chronić przed skutkami inflacji. Co sądzicie o 4 letnich obligacjach skarbu państwa odsetkowanych marża+inflacja? Warto wchodzić żeby nie stracić siły nabywczej pieniądza? Jakieś inne alternatywy pomijając nieruchomości/giełdę/surowce?

#finanse #bankowosc #gielda
  • 11
@bialyjakbialek: Generalnie 50% portfela chcę po prostu mieć "zabezpieczone" jak najbardziej się da od wpływu inflacji. Reszta to 'zabawa' na giełdzie z 40% i 10% lokaty, taki buforowy kesz. Gra na giełdzie jest coraz bardziej ryzykowna i trzeba powoli szukać bezpiecznej przystani w razie jakiejś grubszej korekty ktora robi się coraz bardziej prawdopodobna.
Generalnie 50% portfela chcę po prostu mieć "zabezpieczone" jak najbardziej się da od wpływu inflacji.


@Widur: 50% portfela w obligacjach to jesli masz 50 lat.
@Widur: Tak, jak twój wiek to 50 lat. Jeśli jesteś młody to graj na giełdzie, nawet pasywnie (poprzez np. index tracking funds). Długoterminowo lepiej na tym wyjdziesz niż na obligacjach.

W obligacje wrzuca się kasę wraz z wiekiem by nie było sytuacji, że przechodzisz na emeryturę a tu akurat krach rynkowy i twoje oszczędności -40% w dół.
@Widur: Zaleta: Przy polityce niskich stóp procentowych takie obligacje mogą szybko skasować z oferty, więc opłaca je się brać "póki dają".
Wada: Inflacja jest brana "rok wstecz" + w przyszłości (a być może dziś) mogą być machlojki przy koszyku inflacyjnym, aby ją zaniżyć.
@Widur: obligacje są OK, realnie nie zarobisz na nich, ale też nie stracisz (raczej). Po prostu przeniesiesz wartość kapitału w czasie. Najlepiej kupić te rodzinne, a jak nie masz 500+ to dziesięciolatki. Tak jak powiedzieli koledzy, dobrze jest zdywersyfikować kapitał - część w akcje, część w obligacje, część w złoto. No i dobrze też mieć zawsze jakieś drobne "luzem".