Aktywne Wpisy
Tumurochir +1956
Dziekuję kochana Moderacjo za usunięcie mi posta z 600 plusami, prostującego kłamliwe informacje na temat zamordowania mojego kolegi Konrada
Oczywiście wpisy inceli wyśmiewające zamordowanego i jego narzeczoną nadal wiszą w gorących
Oby tak dalej, #!$%@?!
#poznan #strzelanina
Oczywiście wpisy inceli wyśmiewające zamordowanego i jego narzeczoną nadal wiszą w gorących
Oby tak dalej, #!$%@?!
#poznan #strzelanina
Tumurochir +1378
Nie wierzę w to, co tu czytam.
Konrad był moim znajomym, jeszcze jakiś czas temu piliśmy sobie piwo w Łodzi. Oświadczył się Julii 10 dni temu. Do Poznania pojechali na wycieczkę, wstawiał na relacje zdjęcia z restauracji. To stąd morderca wiedział, gdzie są.
Napastnik był byłym chłopakiem Julii. Zerwała z nim kilka lat temu, z Konradem od 1,5 roku tworzyli szczęśliwy związek, planowali ślub. Typ wystalkował ich i przyjechał zabić. Dziewczyna widziała
Konrad był moim znajomym, jeszcze jakiś czas temu piliśmy sobie piwo w Łodzi. Oświadczył się Julii 10 dni temu. Do Poznania pojechali na wycieczkę, wstawiał na relacje zdjęcia z restauracji. To stąd morderca wiedział, gdzie są.
Napastnik był byłym chłopakiem Julii. Zerwała z nim kilka lat temu, z Konradem od 1,5 roku tworzyli szczęśliwy związek, planowali ślub. Typ wystalkował ich i przyjechał zabić. Dziewczyna widziała
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Zima nadeszła i pies przełączył się z trybu "chodźmy na spacer, poprzedni godzinny zakończyliśmy 2 minuty temu" na "lol, #!$%@?, nie wychodzę z klatki" (dosłownie ją musimy praktycznie wyciągać, żeby łaskawie ruszyła dupsko i dała smycz zapiąć). Same spacery też się skróciły do "szybkie siku i wracam", musimy czekać na ocieplenie. ( ͡º ͜ʖ͡º)
Lęk separacyjny (a raczej wycie pod naszą nieobecność) najwyraźniej zniknął, pies chyba ogarnął, że wcale nie zostawiamy go na amen, choć na wszelki wypadek dostaje coś do pogryzienia albo wylizania, teraz głównie ją słyszymy w nocy, jak się jej coś śni.
Socjalizacja – zero, nie wiem już, jak do niej dotrzeć, ale mam wrażenie, że mieszkanie uznała za odpowiednik schroniskowego boksu i robi tylko trasy klatka - miska (a i to nie zawsze, bo zaczęła sobie michę do klatki przynosić, jeśli tylko jest pusta). Fota na łóżku uchwycona tylko dlatego, że klatkę jej zamknęliśmy i pies sobie znalazł inne miękkie miejsce (wygodnicka jest, to z pewnością). Uznała, że pod kołderką obok różowej najlepiej, bo cieplutko.
Z samym psem większych problemów nie ma, nie licząc ataku biegunki (kochane zwierzę, narobiło dwukrotnie na naszą pościel na łóżku, na szczęście udało się wyprać wszystko), ale już ogarnięte (alleluja, że weterynarz okazała się i solidna, i ze znośnymi cenami).
Za około 1,5 tygodnia zabieramy ją do rodziców różowej, gdzie pozna kota i psiego szajbusa, zobaczymy, jak to wyjdzie.
Do głaskania chyba POWOOOOLIII się przekonuje, głównie do drapania za uchem (przynajmniej tak mi się wydaje), no ale jak wspominałem, ogólne interakcje są utrudnione, bo 99% czasu leży sobie na posłaniu w klatce.