Wpis z mikrobloga

Obecnie mam taki problem. Ciągle sprawdzam kursy. Nie wiem po co, bo i tak decyzje podejmuje żadko. Gapienie się na kurs zjada niepotrzebnie czas i jest trochę męczące. Dobrze wiem że nie ma co się gapić w to po 50 razy dziennie, bo po 1 nic nie zrobię a po 2 na giełdzie i tak potrzeba cierpliwości. Sprawdzenie akcji raz na dzień to już wystarczy. Mogło by być nawet 1 raz na kilka dni. Na razie pousówałem apki z telefonu żeby nie korciło. Ta kasa co teraz jest na giełdzie to taki mały ułamek moich oszczędności. Powiedzmy 15%. Jestem w stanie obyć się bez tej kasy. Moim problemem jest raczej natręctwo. Co jeszcze można zrobić żeby zostawić kasę na giełdzie i o tym nie myśleć? Żeby zająć się innymi rzeczami.

#gielda
  • 13
@DexterFromLab: Nie lepiej zamiast zerkania na kursy pogłębiać swoją wiedzę o grze na giełdzie - przeczytać książkę, zająć się analizą techniczną bądź fundamentalną ? Po jakimś czasie przeglądając historię transakcji zobaczysz swoje błędy i właściwe decyzje z perspektywy czasu, po sobie widzę jak dużo było tych pierwszych.
@DexterFromLab: Witaj, na pierwszy rzut oka widać że traktujesz giełdę jako rozrywkę. Lecz należy się zastanowić - czy to przydaje ci rozumu i godności człowieka? Czy może tylko marnuję czas? Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie znajdziesz w książce Andrzeja Maksymiliana Fredro pt. Militarium. Na początku książki, tj. stronie 203 i 205 (różnica 2 stron bo na 204 jest przekładaniec z łaciną) czytamy:

"Belgowie zdobywają bogactwa dzięki właściwej postawie
@DexterFromLab: W pewnej książe spotkałem się z dosyć drastyczną, ale praktyczną radą na ten temat: Niech ktoś Ci ustawi hasło na koncie maklerskim, którego nie będziesz znał - brat, siostra, ojciec, rózowa, ktokolwiek. Hasło powinieneś dostać z powrotem dopiero za jakiś określony czas np. 6 miesięcy albo jak np. faktycznie wydarzy się coś "dużego".

Brak możliwości robienia czegoś z twoimi akcjami powinien zmiejszyć twoją chęć sprawdzania kursu - a no bo