Wpis z mikrobloga

#kilofyirewolwery #kir3bobrownicy

Po sukcesie jakim było wysadzenie tamy i złapanie wielkiej ilości bobrów, myśliwi mieli mocno podzielone zdania na temat kolejnych ruchów. Część chciała kontynuować poszukiwania białego bobra, inni uznali, że to dobry moment na zwiad, Janusz i John przekonywali, że koniecznym jest wyremontować stary wóz.
-Zdania ekspertów są podzielone.
-Jaki problem, po prostu rozdzielmy się. W ten sposób przeszukamy większy obszar.
-Aj waj. Rozdzielanie się drużyny sprowadza pecha.
-Proponuję wyznaczyć miejsce spotkania, żebyśmy wszyscy tam przybyli nazajutrz. Tak aby nie denerwować tej nieokreślonej siły, która niby powoduje pecha, gdy się rozdzielamy.
-Ej, ale to prawda!
-Dla mnie to zabobony.
-Nieważne, cokolwiek znajdziecie musi znaleźć się w tym wozie.
-Masz na myśli jak go już wyremontujecie? Czy powinienem powiedzieć JEŻELI go wyremontujecie.
-Aj waj. Kłótnie w drużynie też przynoszą pecha…

Janusz i John zgodnie z tym co mówili na początku zajęli się remontem wozu. Na szczęście inżynier Marszczon znał się nieco na tak skomplikowanych urządzeniach jak koła, osie i piasty. Dzięki temu na drugi dzień, wjechali na miejsce spotkania cali na biało, na niemal nowiutkim wozie ciągniętym przez siwka inżyniera Marszczona. Wóz był wystarczająco przestronny, aby pomieścić wszystkie dotychczas zdobyte skóry.

Lil' McClane postanowił wyruszyć na samotny zwiad. Łatwo nie było. Dzikie bestie w postaci komarów i grzechotników stanęły na jego drodze, ale stawił oko tym przeciwnościom. Po wnikliwym zwiadzie doszedł do następującego wniosku. Po wysadzeniu tamy w dole rzeki, w tym sektorze nie ma już co liczyć na zwierzynę. Na północy, tam gdzie łowcy zaznaczyli bobra na mapie, było jedynie stare drzewo i głaz. Choć równie dobrze mógł to być dorysowany fallus na mapie, lub kawałek jedzenia, który wypadł z ust kogoś nie znającego dobrych manier przy jedzeniu. Ale za to w północnym sektorze natrafił na ślady pum i wilków, na które można by tu zapolować. Z tymi informacjami wrócił do swoich.

Rigby, Conan, Uaim i Dorothy postanowili sprawdzić tereny na południu. Conan z Rigbym ruszyli bardziej na wschód, zaś Uaim i Dorothy bardziej na zachód. Dzięki temu, mając ograniczony czas zdołali sprawdzić większy kawał terenu. Okazało się, że na południu znajduje się pustkowie. Nieco bardziej na zachód przechodzi ono w żyzną prerię, ale aby to potwierdzić i zbadać jaka zwierzyna tam występuje należałoby tam wysłać porządny zwiad. Tymczasem nasza czwórka znalazła: gołą ziemię, pył, nic, kości czegoś co tu zdechło dawno temu. Nawet gówna tam nie było. Ale przynajmniej teraz już to wiedzą, podobno nawet zła informacja ma jakąś wartość.

Tymczasem pozostali zajęli się polowaniem na legendarnego białego bobra. Castor zawiedziony, że Conan nie chciał ubrać swojego szałowego przebrania samicy, postanowił samemu zrobić z niego użytek. Aaron wpadł na genialny pomysł, aby schować się w wydrążonej kłodzie i tam zaczekać, aż bóbr skusi się na soczysty kawałek drewna. Antonio, Jacques i Frank zajęli się tropieniem bobra. Niestety. Przemierzyli wiele kilometrów w górę rzeki, ale po białym bobrze nie było śladu.
-Musiał pójść jeszcze wyżej w górę rzeki.
-Tam jest szalenie niebezpiecznie. To tereny indian.
-Ej chłopaki, możecie mnie wyciągnąć z tej kłody?
-Patrzcie tam!
Na drugim brzegu rzeki im oczom ukazał się niezwykły bóbr. Czarny jak smoła, z połyskującymi złotymi oczami. Bóbr ten w porównaniu do Białego Bobra spłoszył się jeszcze szybciej.
-Co to ma znaczyć? Czy ci indianie robią jakieś dziwne eksperymenty na tych zwierzętach? To już kolejny dziwny kolor bobra - zastanawiał się Antonio.
-Czy to ważne? Jego skóra musi być warta co najmniej tyle co ta białego.
-Nie dziel skóry na bobrze. Jeżeli złapanie go będzie równie trudne co tego białego, to możesz sobie tą kasę wybić z głowy.
-Popłynął w górę rzeki. Może mają tam jakieś tarło, albo gody?
-Wydaje mi się, że białego bobra też tam znajdziemy.
-Jak już mówiłem, to szalenie niebezpieczne.
-Jest jeszcze coś - wtrącił Frank Smith - 6 lat temu zostawiłem tutaj mojego brata i wspólnika w interesach, Nevadę. W górze rzeki powinniśmy natrafić na naszą starą odkrywkę złota. Indianie ją zdemolowali, ale pomyślałem, że wam o tym powiem. Jeżeli tam wyruszymy, być może warto by ją było sprawdzić…
-Złoto?
-Myślicie, że istnieje też złoty bóbr?
-Pogadamy o tym z resztą, w miejscu spotkania. Psiakrew. Chędożony strój. Mam wrażenie, że gdy pracowaliśmy większą grupą jakoś to lepiej szło...

***

@profesjonalna_skarpeta
@Elkitrim
@Patryk_z_lasu +8$
@Treant
@papier96
@Miczubezi +18$
@Uaimmiau
@Lisaros
@Ex2light +3$
@Legzday
@Queltas +3$
@praise_it
@Knyazev +8$
razem 676 + 40$ = 716$ ogółem

Otwieram dyskusję nt. dalszego postępowania drużyny. Każdy może zdecydować co robi poprzez napisanie deklaracji na dedykowanym kanale na discordzie lub dodanie reakcji pod deklaracją kogoś innego. Format:
“Brak wypoczynku / Wypoczynek (w przypadku wypoczynku zaznaczyć, czy wykonujesz pomniejszą akcję: Zwiad/Warty/Ognisko/Pożywienie się/Trening)
Akcja: ” (przypominam, że można deklarować i wypoczynek i akcję, jednak wtedy ich rezultaty mogą być osłabione)
Jeżeli chcecie się przemieścić do innego sektora, musicie to zrobić całą grupą. Najlepiej jak ktoś napisze deklarację: “Deklaracja ruchu do sektora X” a reszta (lub większość) zaplusuje.
Czas na podjęcie decyzji: podam na disco
Akumulat - #kilofyirewolwery #kir3bobrownicy

Po sukcesie jakim było wysadzenie tam...

źródło: comment_1609413484Vthz1Dq4UV7XspRkHXr1Lp.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz