Wpis z mikrobloga

Strasznie smutno mi się robi i ogarnia rozpacz jak widzę, że na stadionach ludzie nie potrafią się bawić i zjednoczyć, a znajdują powody do zaczepki, bójek czy gloryfikowania swoich poglądów na trybunach. Są też niestety i tacy dla których piłka nożna stanowi religię i zrobią wszystko by ją wepchnąć każdemu jej hejterowi na siłę. To jak dla mnie niepokojące co się dzieje z ludźmi. Zastanawiam się co jest w tym złego, że ktoś może nie cierpieć tego sportu i całej otoczki wokół niego? Przecież nie ma w tym nic złego, a mimo to czuję się osamotniony w swych przemyśleniach i mam poczucie winy.

Jak tak czytam i oglądam teraz jakim to kultem ludzie otaczali Maradonę, to zastanawiam się do czego to już wszystkiego doszło. Podobnie z gloryfikowaniem Lewandowskiego, ale o tym sprzedajnym szczurku nawet nie ma co pisać. Nie znam się na tym, ale okej, odszedł człowiek i go szkoda, dobrze. Ziemia nadal się kręci, czas się nie zatrzymał, a mimo to ludzie (i to jeszcze politycy) robią z tego żałobę narodową... To jest dla mnie żałosne otaczać kogoś lub coś takim kultem, bo daje to do zrozumienia, że ludzie nadal jeszcze nie wyrośli z myślenia kolektywnego stada szukającego swego ,,wodza". Nie tylko Maradony się to tyczy, ale właśnie całej tej otoczce z jaką związana jest piłka nożna. Te imprezy, ta atmosfera i ta wrogość, gdy ktoś się dowiaduje, że nie wspierasz tych lub tamtych, albo sam fakt, że kompletnie Cię to nie interesuje powoduje, że ludzie mają Cię za ,,wroga kraju", ,,niepatriotę", ,,lewaka" itp. Chodzi mi o sam fakt kolektywnego myślenia i dążenia nawet do niego, otaczania kogoś kultem, kogoś, kto na to nawet nie zasługuje. Tu, na świecie, wszędzie.

Wiele razy już pisałem dlaczego gardzę piłką nożną (nie ukrywam, że pisałem w emocjach), ale teraz po takim dłuższym namyśle chciałem się Was tak normalnie zapytać (nie jestem trollem ani nic z tych rzeczy). Za co tak nienawidzicie tych ludzi którzy gardzą piłką nożną i nic dla nich nie znaczy? Dlaczego lubicie kategoryzować innych tylko dlatego, bo nie podzielają Waszej pasji/zainteresowania? Za co tak nienawidzicie drużyn przeciwnych, że mieszacie tę grę ze sprawami życia lub śmierci? (nigdy nie rozumiałem tej całej atmosfery i rywalizacji w jakimkolwiek sporcie. Dla mnie to chore, by robić z tego taką poważną sprawę).
Nie mieliście kiedyś podobnych przemyśleń na ten temat?
A może znacie kogoś kto był wręcz zmuszany do grania w piłkę?

Napiszcie proszę, bo serio, nie pytam się złośliwie,
a chciałem to zrozumieć. Zauważyłem, że ze swoim podejściem do tych kwestii często stwarzam wrażenie kogoś obcego dla innych ludzi, i przez to czuję się zagubiony, bo nie znajduję jak widać wspólnych tematów z innymi. Czy naprawdę każdy facet musi rozmawiać o sporcie?!

#pilkanozna #rugby #psychologia #mecz #sport #zagubienie #neuropa #polska #polityka #religia
#przemyslenia #mundial #szkola #mezczyzna #mezczyzni #4konserwy