Wpis z mikrobloga

Mazurek to nie tyle sympatyk PiS, co konserwatywny „chłopek-roztropek”, czyli osoba światopoglądowo im bliska.


@NapalInTheMorning: A dla mnie to gość, który od 30 lat siedzi w tym politycznym gównie po uszy, widział wszystko i słyszał wszystko, nie robią już na nim wrażenia żadne dyrdymałki z obojętnie której strony.

To powoduje, że jego zarzuty do polityków PiS i opozycji są zupełnie innego kalibru.


Tak tak, pewnie dlatego jest na czarnej liście u
@PiccoloGrande: Moim zdaniem jest stronniczy, ale inaczej niż wszyscy, czyli nie poprzez oś partyjną, ale bardziej poprzez relacje towarzyskie. Słuchając jego wywiadów, można dość dobrze się zorientować kogo lubi(Szumowski) a kogo nie(Sasin). No i nie ukrywajmy jego styl i poziom prowadzenia rozmów znacząco odbiega od takiego Kraśki czy Piaseckiego.
@PiccoloGrande: jakiś czas temu regularnie słuchałem jego wywiadów i uważam, że jego podejście do rozmówców jest drastycznie inne. Wielu gości z pisu traktuje pobłażliwie i omija niewygodne tematy, albo nie naciska. Zdarzało się, że np. Gliński wychodził ze studia, bo się poczuł urażony, ale to rzadkość. Jak przychodzi ktoś z innej partii to już nie daje tak sobie odpuścić. To się nieprzyjemnie słucha tego. A za szok uważam, że dał się
@wiecznylowcaumyslow: Bo z PiS'u przychodzi do niego tylko ichniejsze mięso armatnie.
Mazurek mówi do Sasina, że zmarnował 70 mln, a Sasin na to uśmiechnięty "no zgadza się, tak czasem bywa, i co?". No właśnie to, że obaj wiedzą, że Sasin pełni rolę tłustego wieprza w którego można nawalać bez szkody dla nikogo, a tymczasem ludzie typu Kaczyński, Ziobro, Terlecki (nie mówiąc o szarych eminencjach typu Lipiński) nigdy nie przyjdą do Mazurka.