Aktywne Wpisy
mandanda +65
Niech mi ktoś wytłumaczy, o #!$%@? tutaj chodzi z tym całym rynkiem matrymonialnym. Wśród znajomych 30 letni single i singielki, koledzy którzy w wieku 25 lat nigdy w życiu nawet blisko bycia w związku nie byli, tymczasem mój wujek ma żonę i dwójkę dzieci a typ:
- zawodówka skończona
- 30 lat #!$%@? w januszexie za minimalną
- ziemniaczany ryj typowego polaka
- gdyby ciotka by mu nie ugotowała, to by umarł
- zawodówka skończona
- 30 lat #!$%@? w januszexie za minimalną
- ziemniaczany ryj typowego polaka
- gdyby ciotka by mu nie ugotowała, to by umarł
Stefan_ciastko +76
Taka sytuacja z pociągu kilka tygodni temu. Jechalem z Krakowa do Rzeszowa. W pociągu roi się od ukraińców, ogolnie ludu pełno. Przepychają się jakby pociąg należał do nich, nie liczą się z nikim i z niczym. Darcie japy, bluzgi i inne w zasadzie nie robią na nikim wrażenia. Rozwaliła mnie sytuacja z konduktorem który sprawdzał bilety. Podchodzi do jakieś ukrainki która jechałą z 3 dziewczynami (z córkami chyba).
Konduktór mówi do tej
Konduktór mówi do tej
Owszem.
W 2021 roku będziemy o wiele lepiej wiedzieli ilu mamy przyjaciół wśród tych setek (tysięcy?) facebookowych znajomych.
Na ilu z kumpli można liczyć.
Ilu można poprosić w podbramkowej sytuacji "Ej głupia sprawa ale mnie zamknęli a podobno poszarpało mi plandekę na jachcie..." ilu napisze "hej pamiętasz o witaminie D?" "Hej jak coś to jestem", "Hej chcecie coś do jedzenia? Mogę ugotować więcej zupy", "Trzymacie się?"
Z tym jachtem to pięknie pokazuje o co chodzi bo to nie jest kwestia ratowania życia tylko wybierania syfu wiaderkiem. Nie swojego syfu. A jednak można liczyć na ludzi mimo że aż mi głupio było zapytać..
#koronawirus #zeglarstwo #dobrewiadomosci #ludzie #jachty
I okazuje się ze jednak są ludzie na których można liczyć. I cholernie mi ulżyło bo od wczoraj siedziałem w domu myśląc ze to cholerstwo gnije a ja nie mogę nic na to poradzić.
BTW jak się okazało co widać na zdjęciu sklejka wodoodporna nawet topiona w pokoście
W przyszłym roku znowu na działkę i odbudowa kabiny i kokpitu na sklejce szkutniczej a potem albo jak planowałem Znamirowice na Rożnowskim bo blisko ewentualnie Czorsztyn ale tam strasznie denerwujące są te zstępujące podmuchy przy brzegach i jednak mało miejsca albo jak namawiają kumple Orawa. Ponoć drożej ale uczciwie i z sensownym poziomem obsługi.
Stoi tam kilka znajomych jachtów, musze się wybrać