Wpis z mikrobloga

Russell jest wg mnie super gość i w ogóle nawet mu kibicuję, bo jakoś mi zawsze szkoda tych w gorszej sytuacji.

Mistrz F2, super junior Merca, media stojące za nim murem, a po 34 wyścigach od wejścia do F1 jak po swoje, został zeropunktowcem. Tyle zwariowanych wyścigów i w żadnym nie udało mu się wejść do top10. Każda okazja zmarnowana, głowa za gorąca, oczekiwania zbyt wysokie, samochód zbyt #!$%@?, milion innych wymówek.

Dzisiaj był ten dzień. Ten, gdzie musiał dowieźć ten jeden punkt. Gdyby nie #!$%@?ł każdej poprzedniej okazji, to dzisiaj na bank nie zagotowałby się i by to spokojnie dowiózł. Ale nie - w iście Grożanowym stylu rozwala się pod SC waląc w ścianę. Dzisiaj miał szansę odpracować Mugello i Hockenheim 2018, gdzie dawali mu ten punkt za darmo.

To może serio przekreślić jego karierę i go złamać psychicznie. Ciężko wszystko tłumaczyć pechem, na pewno nie po tym wszystkim co się wydarzyło. Jaki team będzie chciał kierowcę bez dużego sponsora, który pęka żeby dowieźć jeden #!$%@? punkt? Wszyscy mu wmawiali jaki to nie jest wyjątkowy, a wyszło, że paydriver ma od niego wyższą wartość dla zespołu.

Ogarnij się typie, bo jak się media od ciebie odwrócą to przepadłeś.
#f1
  • 5