Wpis z mikrobloga

@ordynans: Jakie piękne, świeżutkie multikonto - wstyd pisać ze zwykłego czy tylko trudniej się podawać za kobietę? Rodząc dziecko z FAS, skazujesz to dziecko na porażkę i ponosisz bezpośrednią winę za jego upośledzenie, moim zdaniem powinno to być ścigane z urzędu i traktowane co najmniej na równi z napaścią ze skutkiem ciężkiego i trwałego uszkodzenia ciała. Nie rodząc chorego dziecka, nie skazujesz nikogo na nic, bo dziecka po prostu nie ma.
@uczalka: chirurg usiłąjąc operować ludzi naraża ich na ból i ciężkie powikłania. Gdyby zamiast tego ich utylizował, nie skazywałby ich na nic, bo po prostu ich by nie było. FAS ma diametralny wpływ na rozwój dziecka i jego porażkę, no ale nie można powiedzieć, że aborcja nie ma, bo abortowane dzieci zdecydowanie gorzej się rozwijają
@uczalka: Moje stwierdzenie miało być w założeniu ironicznym eufemizmem, ale jak widzisz, sam zauważyłeś, że aborcja ma (diametralny) wpływ na to, co dalej dzieje się z potencjalnym dzieckiem. Więc, albo jesteśmy konsekwentni i pozwalamy zarówno na przerwanie ciąży, i również wszelkie inne ingerencje w stan płodu; albo chronimy go od samego początku. Nazywanie aborcji prawami kobiet i decydowaniem o własnym ciele jest ogromnie sprytną sztuczką retoryczną, no bo przecież nie można
przecież picie alkoholu w trakcie ciazy nie jest zabronione prawem kretynie

@rozbojnikalibaba: Owszem owszem, jak najbardziej, ale nie ma na nie społecznego przyzwolenia, a na aborcję jest, i przez sporą część społęczeństwa nie jest uznawana za nic złego. Prawo jest tylko przejściowe i zmieni się najpóźniej po najbliższych wyborach, więc nie ma po co się nim za bardzo przejmować. Znacznie ważniejsze są nasza kultura, etyka i społeczne odbieranie pewnych postaw i