Castell Astorian, astralista Wszechojcze, który przemierzasz bezkresne głębiny, przemień mnie. Tak jak przemieszczasz gwiazdy na firmamencie, porusz mnie.
- KRA!
Castell Astorian nie widział dla siebie miejsca w akademii magów, w odróżnieniu od nich był utalentowany. To zwykle za mało żeby skierować ucznia na drogę wilka morskiego, jednak w tym przypadku wydarzyło się coś jeszcze. Dobrze pamiętał tę noc kiedy pierwszy raz usłyszał wezwanie księżyca. Uspokajające światło wlało się do przez jego powieki i odbiło się echem w jego snach. Jego miejsce było tam gdzie nieskończone niebo spotyka się z nieskończoną głębią.
- KRA! D--A!
Kiedy raz zawitasz w to tajemne miejsce, będziesz szukał każdej drogi żeby znaleźć się tam z powrotem. Ostatniego dnia nauki sprzedał swoje rzeczy, napisał list do rodziców i zaciągnął się na najbrzydszy bryg jaki zobaczył w porcie, pełen żeglarzy o najbrzydszych mordach. Dwa lata i trzy załogi później, los zastał go w roli nawigatora na statku Perełka należącego do bandy Pijanych Kruków. To było dobre życie, pełne przygód i podróży. Może miejsce którego szukał to tak naprawdę kamraci których spotkał po drodze…
- KRAAA KRAAA, - głośny wrzask kruka wyrwał go ze snu. Ptaszysko skakało po podłodze kajuty i pukało dziobem w drzwi. - ŻREĆ, ŻREĆ! Na zewnątrz rozpoczynał się kolejny piekielnie głośny dzień portowy. Czas wstać, nakarmić kruka i zarobić trochę grosza. Usadził wielkie (i ostatnimi czasy, zdaje się, grube) ptaszysko na ramieniu i wyszedł na pokład. Bosman pokazywał nowemu członkowi załogi statek.
- Łajba jest mocna, sztorm się jej nie ima, ale tak naprawdę to załoga tworzy silny statek - bosman splunął - No i Boreasz, nie wiem młody w jakich bogów wierzysz ale nami rządzi Boreasz. Od teraz to twoja matka, ojciec i kochanka. - Popieprzyło się bosmanowi, łajba to kochanka, kapitan jak ojciec, a morze to matka! - krzyknął ktoś z ładowni. - Może to twoja matka już wiesz co. Widzisz ten maszt, wspinaj się na ten maszt młody, no ruchy, myślałeś że będziesz czekał na kapitana siedząc na dupie?
- DUPIE! - wrzasnęło ptaszysko - D--A! Castell szybko zabrał ptaszysko pod pokład, wiedział głodny i zestresowany kruk będzie cały czas wrzeszczał niecenzuralne słowa których nauczyli go kamraci. A kiedy będzie nakarmiony i spokojny będzie udzielał mu dobrych rad…
Typek z kanału "Sprawdzam jak" wyjaśniony przez widza za wrzucanie klik-bajtowych miniaturek na swoim live prezentujących zalane miasto (foto w komentarzu) #powodz #sprawdzamjak #wroclaw
Wszechojcze, który przemierzasz bezkresne głębiny, przemień mnie.
Tak jak przemieszczasz gwiazdy na firmamencie, porusz mnie.
- KRA!
Castell Astorian nie widział dla siebie miejsca w akademii magów, w odróżnieniu od nich był utalentowany. To zwykle za mało żeby skierować ucznia na drogę wilka morskiego, jednak w tym przypadku wydarzyło się coś jeszcze. Dobrze pamiętał tę noc kiedy pierwszy raz usłyszał wezwanie księżyca. Uspokajające światło wlało się do przez jego powieki i odbiło się echem w jego snach. Jego miejsce było tam gdzie nieskończone niebo spotyka się z nieskończoną głębią.
- KRA! D--A!
Kiedy raz zawitasz w to tajemne miejsce, będziesz szukał każdej drogi żeby znaleźć się tam z powrotem. Ostatniego dnia nauki sprzedał swoje rzeczy, napisał list do rodziców i zaciągnął się na najbrzydszy bryg jaki zobaczył w porcie, pełen żeglarzy o najbrzydszych mordach. Dwa lata i trzy załogi później, los zastał go w roli nawigatora na statku Perełka należącego do bandy Pijanych Kruków. To było dobre życie, pełne przygód i podróży. Może miejsce którego szukał to tak naprawdę kamraci których spotkał po drodze…
- KRAAA KRAAA, - głośny wrzask kruka wyrwał go ze snu. Ptaszysko skakało po podłodze kajuty i pukało dziobem w drzwi. - ŻREĆ, ŻREĆ!
Na zewnątrz rozpoczynał się kolejny piekielnie głośny dzień portowy. Czas wstać, nakarmić kruka i zarobić trochę grosza. Usadził wielkie (i ostatnimi czasy, zdaje się, grube) ptaszysko na ramieniu i wyszedł na pokład. Bosman pokazywał nowemu członkowi załogi statek.
- Łajba jest mocna, sztorm się jej nie ima, ale tak naprawdę to załoga tworzy silny statek - bosman splunął - No i Boreasz, nie wiem młody w jakich bogów wierzysz ale nami rządzi Boreasz. Od teraz to twoja matka, ojciec i kochanka.
- Popieprzyło się bosmanowi, łajba to kochanka, kapitan jak ojciec, a morze to matka! - krzyknął ktoś z ładowni.
- Może to twoja matka już wiesz co. Widzisz ten maszt, wspinaj się na ten maszt młody, no ruchy, myślałeś że będziesz czekał na kapitana siedząc na dupie?
- DUPIE! - wrzasnęło ptaszysko - D--A!
Castell szybko zabrał ptaszysko pod pokład, wiedział głodny i zestresowany kruk będzie cały czas wrzeszczał niecenzuralne słowa których nauczyli go kamraci. A kiedy będzie nakarmiony i spokojny będzie udzielał mu dobrych rad…
#lacunafabularniefantasy #lacunafabularnie #lacunafabularnieczarnolisto