Wpis z mikrobloga

Po krótkiej wojnie podjazdowej z Zoologistem postanowiłem zrobić chwilę przerwy i rzucić się na coś z totalnie drugiej strony barykady - tej prawie najtańszej, do stówki kierowniku. Kupiłem se trzy: Davidoff Adventure, Jaguar Classic Gold i Jaguar Evolution. Były tanie, miały nienajgorsze oceny i były tanie. Do dzieła zatem:

Jaguar Classic Gold
Zapach który otwiera jest bardzo słodki, waniliowo-kwiatowy, duszący, może nawet przytłaczający. Do tego strasznie wali wódą na początku. A konkretnie spirytusem kukurydzianym. W każdym razie tę słodką kompozycję można znaleźć w każdym markecie. Będzie się nazywać Cabana/Copacabana/Havana i będzie w złotym albo czerwono-złotym opakowaniu. I będzie mieć złoty kolor samej perfumy, tak jak Jaguar.

Po paru chwilach, jak z Jaguara ten alkohol odparuje, dochodzi do głosu trochę cytrusów i może taki słodki zapach bakterii z biblioteki (prawdopodobnie te słynne nuty drzewne). Ten główny duszący aromat znika dość szybko, jakieś 4 godziny. Na koniec dnia zostajemy z dziwnym słodkim zapachem bardzo lekko cytrusowym, może bergamotka. Trochę zielonego jabłka jakby. Wszystko bardzo delikatne, dziwne, pachnie strasznie świeżo, ale dalej dość słodko.

W sumie to mi się spodobały, bo zaczynały się dość typowo, ale te cytrusy to fajnie złamały. Zaskoczyły mnie też złożonością zapachu, bo zupełnie nie spodziewałem się czegoś takiego w tej cenie ani po perfumach, które są samochodem. Warto też powiedzieć, że one są chyba na jesień/zimę, bo są słodkie i lekko duszące i jakby mi ktoś wsiadł w lato w tym do samochodu to bym wziął i #!$%@?ł. No może jeden psik byłby akceptowalny, bo nie są aż tak mocne. Nie jest to mój typ perfum, bo ja nie lubię słodkich, nie mniej jednak są bardzo dobre i można śmiało kupować tacie na urodziny.

Davidoff Adventure
Zacznę od tego, że coś o tym zapachu już kiedyś miałem. Tak z pamięci, to pachnie dokładnie tak samo, ale niestety nie pamiętam co miałem. Pamiętam tylko, że kosztowało trzy stówki i miało podobną trwałość. A Davidoff jest tańszy. No ale do rzeczy.

Zaczyna się bardzo cytrusowo-herbacianie. W tle od samego początku olejek cedrowy, ale nie gra zupełnie głównych skrzypiec (co w mojej ocenie jest dobre, bo nie przepadam). Jednocześnie cytrusy które czuć, są bardzo intensywne i pachną zdecydowanie bardziej skórką cytrusową, niż ich kwiatami. A tych cytrusów jest raczej kilka, bo czuć bergamotkę, ale też chyba grejfruta. Ale nie jest gorzko. Gdzieś tam jeszcze chyba trochę przypraw, ale nie wiem jakich i jest to bardzo delikatne, samo tło. Każde sztachnięcie “otwiera” te perfumy coraz bardziej i można znaleźć coś nowego w nich.

Są trochę słodkie, ale minimalnie. Na tyle słodkie, żeby było czuć te przyprawy i żeby cytrusy nie szczypały w oczy, a jednocześnie nie są mdlące, duszące, odrzucające ani nic takiego. Jak się powącha skórę, to ciągnie koperkiem, więc prawdziwa gratka dla fanów Zoologist Dodo.

Na koniec dnia czuć głównie olejek cedrowy i bergamotkę, więc nie jest źle. Do tego dochodzi szeroko pojęty niezidentyfikowany świeży aromat. W ciągu 4 godzin cała reszta zniknęła.

Jaguar For Men Evolution
A ten zapach, to za to dość typowy zapach, jak ja to nazywam, z niebieskiej butelki. W markecie idzie znaleźć coś podobnego, będzie oczywiście w niebieskiej butelce ew. przezroczysto-niebieskiej. Ja bardzo podobny zapach znałem kilka lat temu pod nazwą Lacoste Cool Play, ale myślę że jest takich więcej.

No ale do rzeczy. Psik od samego początku wita nas drzewem sandałowym, pomarańczą i miętą. Mięta nie jest agresywna, więc spokojnie. Znów otwarcie ze spirytusem kukurydzianym (zaczynam podejrzewać, że go używają jako nośnika, a nie jako składu zapachowego; a wszyscy wiemy że najlepszy ten z karfotelków), aczkolwiek jest go dużo mniej niż w Classic Gold.

Po paru minutach jak ta wóda odparuje, do głosu dochodzą nowe rzeczy - bazylia, bergamotka (ale chyba kwiat?) i jakieś kwiaty, bliżej niezidentyfikowane. Zapach nie jest w ogóle słodki, nie jest duszący. Zapach może wydawać się lekko chemiczny i to chyba ich największa wada. Poza tym wszystkimi rzeczami wyżej, perfumy pachną mydlanie, czysto, trochę jak świeże pranie i dlatego mogą się wydawać chemiczne.

Po paru godzinach na skórze zostaje nam głównie mięta, bergamotka i drzewo sandałowe, ale całą resztę czuć również, chociaż bardzo delikatnie. Trwałość taka sobie, ale tutaj moim zdaniem jest lepiej, bo powiedziałbym, że trzymają jakieś 6 godzin, a nie 4.
---

Suma sumarum, każdy z tych zapachów jest bardzo poprawny. Pachnie jak perfumy, jest obiektywnie ładny, nie śmierdzi. Nie idzie się prawie do niczego przyczepić, a ich głównymi wadami jest trwałość. Żaden z tych trzech zapachów nie jest innowatorski, niezwykły ani nic takiego. Ale są po prostu dość dobre.

Na żadnym się nie zawiodłem, a na Jaguarach zaskoczyłem się cholernie pozytywnie. No bo zwykle perfumy samochody są dla tych, co mogą sobie luksus co najwyżej powąchać, to też zwykle tak pachną, a tu proszę - jednak internet miał rację i są naprawdę przyzwoite w tej cenie.

Jeśli miałbym je ułożyć od najgorszego do najlepszego: Jaguar Classic Gold, Davidoff Adventure i Jaguar Evolution. Ale wydaje mi się, że gdybym lubił słodkie zapachy, to Jaguar Classic Gold by zgarnął złoto, bo jest najbardziej złożonym i ciekawym zapachem z tej trójki.

Czy kupiłbym wszystkie trzy ponownie? Raczej tylko Jaguar Evolution, bo Classic Gold to nie mój typ. Ale nad Davidoff Adventure bym się długo zastanawiał, bo wcale nie odstaje.

W dalszym ciągu się na perfumach nie znam i jak zawsze liczę, że czytało się tak przyjemnie jak pisało. Jeśli komuś pomogło to fajnie, a jak nie to nie.

#perfumy
#perfumychacharskie <- do czarnolistowania
ChacharZWarszawy - Po krótkiej wojnie podjazdowej z Zoologistem postanowiłem zrobić c...

źródło: comment_1602588182DvHb2iWEUP3wtMfcUQbBwP.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
@Pablo_Pablito_Santo_Subito: dla mnie były ogromnym zaskoczeniem. Kilka osób na tagu pisało, że są bardzo ładne, więc założyłem że będzie jak z JJ Tobbaco Leaf - do #!$%@?. Po psiknięciu pierwszym się zaskoczyłem bo pachniały typowo, a potem mi się spodobały. Jak ktoś lubi słodkie perfumy i dość "sztampowe", to to jest moim zdaniem lepsza z ofert na rynku pod względem cena/jakość. Totalnie bym to trzymał, gdybym lubił słodkie, a tak
  • Odpowiedz
@ChacharZWarszawy: Do mnie przyszedł teraz Jaguar Black, nie polecam, pachnie jak 3/4 Adidasów, nic niekawego :( Całe szczęście buteleczka 40ml to będzie przynajmniej ładnie stała na półce.
  • Odpowiedz
@Pablo_Pablito_Santo_Subito: te przyprawowe aromaty w nim są bardzo w porządku, ale dla mnie całość zabija ta wanilina. Np. w tym Jaguarze Classic Gold czuć wanilię, taką prawdziwą w tej słodyczy, ale w tym JJ to naprawdę jak aromat do ciasta. Trwałości mu natomiast zupełnie nie odmówię, bo psiknąłem wczoraj dwa razy w powietrze i jest ze mną do dzisiaj w pokoju.
  • Odpowiedz