Wpis z mikrobloga

Dzisiaj trochę więcej, bo i sporo się działo, w końcu mam też towarzyszkę.

Dzień 8
Uhh, boli mnie łeb po wczorajszej popijawie, ale w gorszym stanie bywałem na łajbie u redgardów. Podjem na śniadanie trochę ciepłego mięska i ruszam na zakupy.
Eh, nie tylko prawie nic nie kupiłem, bo za dużego wyboru nie było, to jeszcze przez cały dzień pada deszcz, muszę tu zostać na kolejną noc.

Dzień 9
Dziś już nie pada, więc ruszam rozejrzeć się trochę po okolicy.
Co za szalony dzień, siedzę właśnie przy ognisku z uratowaną dziewczyną, która przy okazji ma chyba trochę nie po kolei w głowie. Ale po kolei. Po opuszczeniu Białej Grani wypatrzyłem jakiś fort, udało mi się zakraść do środka, ale za dużo nie znalazłem, bo szybko mnie wykryto i musiałem uciekać. Później trafiłem na jaskinię, oczywiście musiałem sprawdzić, co czai się w środku. Na początku nie było trudno, ot kilka szkieletów z którymi mój dwemerski sztylet rozprawił się raz dwa, chociaż o mało nie trafił mnie kamień duszy, który nagle wystrzelił z piedestału. Dalej w jaskini trafiłem na nekromantę który odprawiał jakiś rytuał, oraz dwie klatki. Jedną z trupem, a drugą z dziewczyną, jeszcze żywą. Na szczęście mag był tak zajęty, że udało mi się niepostrzeżenie otworzyć zamek, ale koleżanka nie miała na początku za bardzo ochoty uciekać. W końcu jednak ruszyła za mną i wydostaliśmy się na zewnątrz. Tu mogliśmy już trochę więcej pogadać, ma na imię Zora i jest nieco dziwna, delikatnie mówiąc. Z rozmowy po drodze wyszło, że lubi być porywana i ratowana przez „bohaterów”. No cóż, gdybym się dzisiaj nie pojawił, to zapewne byłaby to jej ostatnia przygoda. Ponoć wielki miecz, który nosi na plecach nie służy tylko do ozdoby, więc w dalszą podróż ruszyliśmy razem, tylko po to, by niedługo trafić na regularną bitwę. Wygląda na to, że wojna domowa o której plotkuje się w karczmach, jest jak najbardziej realna. Musieliśmy uciekać, a wieczór zbliżał się nieubłaganie, więc nie bardzo mogliśmy znaleźć dobre miejsce na obóz. Rozbiliśmy się na zboczu góry, rozpaliłem ognisko i zaraz idziemy spać, mam nadzieję, że żadna lawina nas nie zabije. Niestety mam tylko jeden śpiwór, więc trzeba będzie coś wymyślić, żeby się wyspać.
#przygodywskyrim #skyrim #gry #elderscrolls #piszzwykopem
Cesarz_Nieruhato - Dzisiaj trochę więcej, bo i sporo się działo, w końcu mam też towa...

źródło: comment_1601981839rPmaNyFZqMbZzk96p2OySe.jpg

Pobierz
  • 20