Wpis z mikrobloga

@Isherwood a uja prawda. Brat z takim podejściem odebrał swój 1 samochód z salonu, wszystko było pięknie aż po kilku miesiącach uznał że odda go na detaling I ziomeczek go uświadomił że auto miało malowane jedno nadkole i słupek a, do tego jak się przyjrzalo bardzo dokładnie to było widać opiłki metalika gdzieniegdzie a auto nie było w metaliku. Także różne rzeczy się dzieją i czasem salony ukrywają wady aut znacznie większe
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 16
@Isherwood: straty wizerunkowe xD firmy maja w dupie klientow w dzisiejszych czasach, moze jak rolls royce kupujesz to mozesz liczyc na jakas tam jakosc chociaz widzialem ze maclaren tez caly skrzypi

@balbezaur: no wioza i sie dzieje, rysy, zbite szyby, wgniecenia, potem dealer to naprawia
  • Odpowiedz
@kinesin1000 #!$%@? bzdety, u mnie w rodzinie zawsze się nówki kupuje (no poza mną, bo ja akurat niedawno używkę i to starą kupiłem) i nigdy z żadnym nowym autem takich rzeczy nie było. To o czym piszesz tyczy się prawie każdej używki i może 0,0001% nowych.
  • Odpowiedz
@kinesin1000: auta mają być w takim stanie jak wyjeżdżają z fabryki. Jak ma wgnieciony przedni blotnik albo drzwi to sie to wymienia i maluje. Przy uszkodzeniu elementu niewymiennego klient dostaje rabat z tytułu utraty wartosci i ZAWSZE o tym wie. Przynajmniej w przypadku marki przy ktorej pracuję
  • Odpowiedz
i tak wyladuja w salonie nie takie rzeczy tam przyjezdzaja


@kinesin1000: No jakby salon chciał przycebulić z firmą transportową to owszem. Bo od tego firma transportowa ma OC i salon może mieć w to #!$%@?. No i chyba niezbyt dużo tych wałków skoro firmy leasingowe nawet nie kontrolują odbieranych pojazdów, a po kluczyki przychodzi leasingobiorca. To one będą dymane przy późniejszym zwrocie. Też się naczytałem przed odbiorem samochodu tych dyrdymałów różnych
  • Odpowiedz