Wpis z mikrobloga

Matce, jeśli dobrze rozumiem, zostało ~17 lat do przejścia na emeryturę, przynajmniej chce na nią przejść jak najszybciej. Prosi, bym ją zatrudnił, bo chce mieć większą emeryturę, obecnie kalkulator na jej PUE ZUS wskazuje na coś między 800-900zł miesięcznie.
Nie ma mowy, bym spisał z nią umowę o pracę czy zlecenie. Na nic tłumaczenia, że lepiej niech odkłada stałą sumę i trzyma na czarną godzinę. Zresztą co ja miałbym wpisać w jej obowiązki? Wini mnie za brak ciągłości w pracy - przecież to nie ja zrobiłem sobie dziecko 5 lat temu.
Załóżmy czysto teoretycznie, że do podpisania takiej umowy dojdzie, po jakimś czasie usłyszę "ja staro baba jakoś umiałam sobie robotę znaleźć a ty synek młody nic ino dom i firma". Pewniak w rozmowach z rodziną, koleżankami itd.
Całe życie myślę co zrobić, żeby była ze mnie zadowolona. Teraz też na tym się łapię. Niedobry synek zmienia priorytety, bo to nie ona jest już najważniejsza.
#toksycznamatka #toksycznirodzice
  • 5
@Wegrzynski: Dokładnie tak!
Nie potrzebuję pracownika, a miałbym ją zatrudnić tylko po to, by miała większy ZUS i staż pracy, przecież to bez sensu.
Z zawodu jest krawcową, sugerowałem jej by wystartowała z własną działalnością - posiada dobry sprzęt. Odpowiedź: nie, ja się już wystarczająco w życiu naszyłam.
@Wegrzynski: Dzięki mirku. Dziś znów ją zagadałem czemu nie ruszy z własną firmą skoro ma zawód i choć wiem, że to broń obosieczna, przynajmniej usłyszałem ciekawe pytania dające mi pogląd co ona rozumie przez zatrudnienie jej u mnie:
- jak ty byłeś mały ja tyrałam bez umowy o pracę (= a teraz chcę nic nie robić i mieć umowę)
- ty myślisz że ja po tylu latach będę pracować? (= zatrudnienie
@epigraf: Najważniejsze to jest dojrzeć, czyli zrozumieć innych ludzi nie zmienisz, się z tym pogodzić, akceptować takich jakich są, i nie pozwalać na przekraczanie swoich granic ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mi to pomogło, powodzenia!