Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#przegryw
#pracbaza
#bezrobocie

W p0lsce tak jak w indiach dalej funkcjonują kasty. Kasta roboli i kasta pasożytów. Robol ma jeb@ć na akord okamerowany w firmie z zachodnim kapitałem pod bacznym okiem polskiego wąsatego dorobkiewicza któremu szkolenia firmowe i "awans społeczny" zlasowały mózg. Zadaniem "pasożyta" jest w gównej mierze pozorowanie pracy, przerzucanie papierów, dorabianie ideologii do tego, że "pracuje" a przede wszystkim za wszelką cenę utrzymanie posady.

Robol musi zapracować na swoje utrzymanie z nawiązką ponieważ tak się rządzi kapitalizm. Jeżeli pracownik kosztuje firmę dajmy na to 5000 zł to musi to "odpracować" z nawiązką w realiach rynku wymiany dóbr. Wtedy jego praca będzie warta 5k, jeżeli podmiot który go zatrudnia zarobi (zyska) na jego pracy poprzez wymianę dóbr/ułsug przynajmniej ww kwotę.

Jak więc sklasyfikować ludzi, którzy przeszli na wcześniejszą emeryturę i dużo mniej "wpłacili" niż dostaną ? 40-paro letni emeryci policjanci, żołnierze, strażacy, górnicy itd. ? To nie jest forma pasożytnictwa na reszcie pracujących ? No jeżeli trzeba dopłacać do interesu to raczej kiepski dil. A co z tymi którzy jeszcze za prl przeszli po kilku latach pracy na emeryturę (niską bo niską ale naprawdę są tacy). Co z rozrośniętą budżetówką (ok 20% ogółu pracujących), przecież to są miliony osób z których zakładam, że duża cześć zwyczajnie ŻERUJE - ich praca nie jest nic warta bo z ekonomicznego punktu widzenia jest niepotrzebna. W dobie internetu, komputerów, systemów informatycznych ? Bez żartów. Ilu jest takich ludzi którzy codziennie przychodzą "do pracy", "pracują" latami otrzymując wynagrodzenie na które składają się ci którzy płacą miesięcznie 1500 zł ZUS'owskiego haraczu, po czym po latach takiej "ciężkiej harówy" w urzędzie idą na "zasłużoną emeryturę" wypracowaną ze składek pracy która była od początku wartym 0zł nikomu niepotrzebnym etatem i uważają, że cokolwiek im sie należy bo przepracowali/przesiedzieli/wyślizgali się XX lat.

#przegryw albo zdziera zdrowie u janusza albo siedzi na bezrobociu i też źle pomimo, że NIC OD PAŃSTWA NIE BIERZE. Bajeczki o jakichś zasiłkach piszą ci którzy chyba nigdy nie pracowali a zarejestrowany jest w pupie tylko po to żeby jak padnie gdzieś na ulicy nie przyjechała od razu śmieciarka tylko pogotowie.

Natomiast te grupy społeczne które zwyczajnie żerują na WSZYSTKICH są pomijane bo "takie prawo", są "zaradni" i potrafili "się ustawić. Dla mnie to zwykłe systemowe złodziejstwo, zupełnie tak jak 500+ brane przez ludzi którzy tych pieniędzy nie potrzebują ale SKORO DAJĄ TO BIORĘ. Skoro wszyscy kradną to dlaczego ja mam nic nie wziąć? Trzeba braść bo może dla mnie nie starczyć!! I te lamenty o szarej strefie i legalnym zatrudnieniu biorą się z tego faktu, że coraz więcej gęb do wykarmienia w różnych urzędach i lewych stanowiskach a coraz mniej chętnych do utrzymywania tej patologii.

Żyjemy w dziwnych czasach gdzie można być z zawodu strimerem i uprawiać zwykłe żebractwo, które w swojej formule nie różni się od "zarabiania na kubeczku" będąc jednocześnie podziwianym przez swój "fanbase.

W skrócie - można być pasożytem w tym kraju, jeżeli wystarczająco wielu ludzi aspiruje do tego by móc zwyczajnie kraść.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f71eb07f49ad326e7b1ba37
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 5
@AnonimoweMirkoWyznania:
ależ #!$%@?.

o ile zgadzam się, że jako państwo powinniśmy dążyć jak najbardziej do rozwiązań rynkowych i obniżania ilości etatów urzędników o tyle nie zgadzam się z powiedzeniem, że każdy kto idzie na wcześniejszą emeryturę to złodziej.
Czasami po prostu są przypadki, że gdyby nie wcześniejsza emerytura to nikt by danego zawodu nie wykonywał, albo byłby pokrzywdzony.

Przykład: operator 112, do którego dzwonią dwa razy w tygodniu samobójcy czy ludzie
GłuchaHostessa: Kompletnie ci się wszystko #!$%@?ło koleś. Ci którzy "są zaradni" nie robią w urzędach czy innej budżetówce (już pomijaącj korwinoidalną bzdurę o tym, że jeśli praca nie jest opłacalna pod względem ekonomicznym to jest niepotrzebna), tylko jebią wszystkich i wszystko robiąc na swojej prywaciźnie, bo mają geszefciarski zmysł, twardą dupę, silne łokcie i też świat ceniący te wartości jest im najbardziej na rękę. Dorobkiewicz to określenie właśnie ich dotyczące, a