Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Odrazu mówię, to nie jest zarzutka.
Potrzebuję opinii, nie mam z kim o tym porozmawiać, więc walę tutaj.
Mam 27 lat, ona też. Z mordy przegrywem nie jestem, raczej takie 8/10 (hehe będzie, że wysokie ego) , ona 9/10. Poznaliśmy się na studiach, po prostu zagadałem i jakoś to poszło. Później 2 lata związku, naprawdę dobrego związku, gdzie byłem w cholerę szczęśliwy, bo nie miałem żadnych przyjaciół, z rodziną praktycznie brak kontaktu. Moja jedyna bliska osoba. Z bomby zdradziła mnie na imprezie z typem, którego poznała tego samego wieczoru. Po prostu nóż w plecy, gdzie dwa dni przed imprezą I wcześniej było wszystko w jak najlepszym porządku między nami. Przeżyłem to strasznie, a mimo tej zdrady chciałem jej wybaczyć i jakoś zawalczyć o ten związek, lecz ona nie chciała tylko krzywdziła dając parę razy nadzieję. Jakiś miesiąc później zaczęliśmy znowu pisać i spotkaliśmy się przez 3 tygodnie lecz uznałem, że nie dam rady i skończyłem znajomość, do czasu. Po 2 miesiącach znowu mnie ciągnie do niej(mamy ze sobą kontakt, bo ten sam staż i później robota po studiach) i ją do mnie też ciągnie. Znowu zaczęliśmy się spotykać i naprawdę było okej, byłem szczęśliwy (nie w pełni, bo jednak boli cały czas przeszłość), czuje się o wiele lepiej kiedy się spotkamy, bo przed tym naprawdę byłem #!$%@? psychicznie. Jakoś powoli zaczyna się układać, rozmawiamy, nie śpieszymy się, ale pewnego razu podczas rozmowy wyszło, że ostatnio na wyjeździe ze znajomymi miała 3 dniowy "romans"(seksu nie było podobno) z jakimś typem poznanym przypadkiem w górach. Znowu zabolało, mimo, że nie powinno, bo przecież nie byliśmy wtedy razem. Dla niej ten romans znaczenia nie ma, dla mnie to kolejna rzecz, która psuje mi obraz normalnej, porządnej dziewczyny(za taką ją miałem przez 2 lata związku). Oczywiście ona zapewnia mnie, że ten ostatni okres czasu to był największy błąd w jej życiu i po prostu się pogubiła, a nigdy nie przestała mnie kochać. Mam cholerny mętlik w głowie, co mam o niej myśleć i co robić...

Tak wiem, brzmi jak jakaś historia 15stolatków, ale nie.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f6cd164f49ad326e7b1b1ef
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 73
@AnonimoweMirkoWyznania Znajdź sobie inną. Jak jesteś faktycznie 8/10 to co Ty jeszcze z nią robisz? Tego kwiata jest pół świata. Ona Cię nie szanuje i szmaci Cię ze sobą, a Ty jeszcze jej dajesz szansę i nabierasz się na słodkie samicze bredzenie o tym że to był zły był ciężki okres, że to był błąd. Ta. Do następnej obcej kutangi. Poruchała co jej wróciła do wiernego frajera. Może miała nadzieję na coś
PrzyczajonaFeministka: Jesteś masochistą? Lubisz się kopać po czole i wsadzać w dupę pręty zbrojeniowe? Nie masz rozumu i godności?
Jak bardzo musisz nienawidzić siebie, by świadomie brnąć w tą kabałę, która Cię ewidentnie niszczy, nadszarpując zdrowie psychiczne?
Masz jakiś super profit z tej "relacji"? Nie wiem, jest taką seks maszyną, że jak Ci ciągnie to wciągasz prześcieradło dupą, a sypać możecie się dłuższy czas w rożnych pozycjach?
Pytam, bo ciężko jest
PrzyczajonaFeministka: Jesteś masochistą? Lubisz się kopać po czole i wsadzać w dupę pręty zbrojeniowe? Nie masz rozumu i godności?
Jak bardzo musisz nienawidzić siebie, by świadomie brnąć w tą kabałę, która Cię ewidentnie niszczy, nadszarpując zdrowie psychiczne?
Masz jakiś super profit z tej "relacji"? Nie wiem, jest taką seks maszyną, że jak Ci ciągnie to wciągasz prześcieradło dupą, a sypać możecie się dłuższy czas w rożnych pozycjach?
Pytam, bo ciężko jest
@AnonimoweMirkoWyznania: Chcesz dobrej rady? To, że cię do kogoś ciągnie, albo nawet kogoś kochasz, to nie znaczy jeszcze, że ta osoba jest ci "przeznaczona" i musisz o to walczyć, bo to twoja szansa. To tylko hormony, takie same mogą się uaktywnić przy innej osobie. A życie z kimś to jednak te codzienne pierdoły i dopasowanie charakterów, nie warto się męczyć.
@AnonimoweMirkoWyznania: raz się puściła, to zrobi to drugi raz. Sam teraz wychodzę, ale niestety z małżeństwa. Boli, a do tego mówi że to moja wina xD otwórz oczy, bo będziesz patrzył na każde tory jak na szansę zakończenia tego metliku w głowie. Polecam psychiatrę, przepise leki, które uspokoja myśli.