Wpis z mikrobloga

  • 384
Audiofilskie switche to chyba najlepsze, co przydarzyło się tej branży od czasu wynalezienia prądu. Czytanie raportów o wpływie brzmieniowym owych urządzeń na streaming (nawet po wifi) jest miodem na me oczy.
Tak naprzykład pan poniżej dokonał ciekawego odkrycia – buforowanie utworu z sieci trwa krótką chwilę. Można więc odsłuchać utworu z wypiętym od internetu kablem. W audiofilskich zwojach urodziło to kolejną okazję do testów odsłuchowych - no bo jak może wypaść odsłuch zbuforowanego utworu BEZ WPIĘTEGO KABLA ethernet?

Według tego pana - wybornie:
"Obecne były wszystkie atrybuty, które słyszałem przy odtwarzaniu przez kabel Audioquest, ale z bardzo wyrazistą sceną. Kiedy ponownie podłączam kabel AQ, obraz odrobinę się rozmazuje, jednak w granicach tolerancji, jako że i tak jest to duży skok w porównaniu do taniego kabla".

Pamiętajcie - jedyną słuszną metodą odsłuchu materiału z internetu jest zbuforowanie go przy wykorzystaniu dobrych kabli ethernet i odpięcie ich na czas słuchania.

#heheszki #tonskladowy #audiovoodoo
Roszp - Audiofilskie switche to chyba najlepsze, co przydarzyło się tej branży od cza...

źródło: comment_1600149134zg0FTv8sihBUkWxqwbhTe0.jpg

Pobierz
  • 27
  • Odpowiedz
@Roszp: nie no to ja wiem że oni w sygnale cyfrowym szukają rzeczy tam nieobecnych i twierdzą że jakość kabla ma wpływ na sygnał cyfrowy, ja tylko mówię że i sygnał cyfrowy może mieć zakłócenia
  • Odpowiedz
@steemm: Bo w pewnym momencie sygnał cyfrowy "zachowuje się" jak analogowy, tylko jest dużo gorszy, bo w nanosekundy napięcie musi przeskoczyć z zera do napięcia logiki, i to na tyle skutecznie żeby u odbiorcy był we właściwych widełkach. Dlatego szybkie transmisje wymagają dobrych kabli albo szczęścia.
Ale USB2 to nawet nie jest szybka transmisja.
  • Odpowiedz
oni trolują czy tak serio?


@wytrzzeszcz: to działa na podobnej zasadzie jak sekta - na początku człowiek się przygląda i śmieje, później pojawia się niepewność (oni słyszą, a ja nie), a następnie sztuczne windowanie swoich umiejętności (nie słyszę, ale kwieciście opowiem, że słyszę) a na koniec całkowite zatracenie we własnym szaleństwie (słyszę, a jak mi nie wierzysz, to poczytaj w profesjonalnej prasie i pamiętaj - ZAUFAJ mi, bo ja to
  • Odpowiedz