Wpis z mikrobloga

Jeśli miałbym wybierać tylko jeden okres, kiedy dobitnie poczułem, w jakim syfie siedzę i że nic nie idzie ku dobremu, bez wątpienia byłby to czas wakacji 2012. Osiemnaste urodziny.

Nie muszę pisać, jakie życie mają w tym wieku normiki. A ja musiałem chodzić z ojcem za rączkę po lekarzach. Potem, rzeczywiście, jakby mnie ktoś zaczarował. Uszy zarżnięte od ponad 7 lat, oczy 4, kręgosłup też gdzieś tak. Do tego nerwica i inne psychiczne #!$%@?. Ziemio, rozstąp się!
#przegryw
  • 5