Wpis z mikrobloga

Bardzo zmartwiła mnie sytuacja z studiem Accantus. Pierwszym powodem jest to, że choć nie wiadomo jakim znawcą muzyki nie jestem to Accantus gościł na moich słuchawkach i bardzo sobie ceniłem ich twórczość.
Drugim powodem natomiast jest atmosfera wokół której artyści się rozstali. Przypomniała mi się sytuacja sprzed kilku lat kiedy z niedowierzaniem przyjmowałem informację o odejściu Artura Rojka z Myslovitz. Odbyło się to jednak z klasą - muzycy wydali wspólne oświadczenie, każdy się pod nim podpisał i następnie udał się w swoją stronę (fragment ówczesnego stanowiska grupy załączam w zdjęciu).
Naszło mnie na przemyślenia - czy to co się dzieje obecnie wokół Studia Accantus (mam na myśli wywlekanie jakiś prywatnych spraw itd) czasem nie jest już standardem (albo się powoli tym standardem staje?). Czy robienie nagrań i wysuwanie w nim tez typu "ona sama informowała co się dzieje u niej w łóżku" staje się już u nas czymś powszechnym? Piszę o tym dlatego, że gdzieś tam z tyłu głowy rozważam - czy gdyby dopiero teraz Artur Rojek odchodził z Myslovitz to czy również nie wynikła by z tego podobna sytuacja? Świat i otoczająca nas rzeczywistość pędzi do przodu - może po prostu nie zauważymy, ale również i nasza obyczajowość uległa tego typu zmianom, że zamiast czuć oburzenie na tzw. "dramę" i wzajemne, publiczne obrzucanie się błotem to przyzwalamy na to - albo co gorsza - traktuje to już jak coś normalnego, codziennego? Tym bardziej, że mówimy mimo wszystko o grupie artystów, która gościła również i w największych polskich instytucjach kultury - a co za tym idzie określenie "elita intelektualna" będzie być może przesadzone w stosunku do nich, nie mniej daleka droga do tego, ażeby określić ich mianem plebsu.
Mam wrażenie, że szeroko rozumiana kurtuazja baaaardzo szybko ucieka z naszego dnia powszedniego i po prostu przestaje nas otaczać. Widzę, to także w innych aspektach codzienności - zdarzają się przecież sytuację (cały czas na szczęście rzadkie!) kiedy młodzież nie ustępuje miejsca starszym osobom w transporcie publicznym. Kilka lat temu wydaje mi się, że potraktowałbym to jako ewenement, dziś zaś skala zjawiska chyba jest znacznie wyższa...
Ot takie moje przemyślenia - być może głupie, może to ja źle oceniam sytuację?

#accantus #studioaccantus #kultura #przemyslenia #zyciecodziene #oswiadczenie #smutek
źródło: comment_1599214313eOGECfbJYNVJ128KI5ZwNS.jpg
  • 9
@Gzagal: Problemy są i będą zawsze, a im więcej ludzi w grupie tym większe prawdopodobieństwo, że się zdarzy. Różnica polega na tym ile problemów wychodzi na światło widzów. W tym wypadku był to pierwszy raz, dlatego to tak uderza. Ale prawda jest taka, że ludzie zawsze i wszędzie znajdą powód do zwady.
@Berezowski: mam taką nadzieję, choć do wczoraj podobnie myślałem o Studiu Accantus...
@Nicolai: nie pomyślałem o tym, być może masz rację. Z drugiej strony - przecież w wielu zakładach pracy (zwłaszcza tych mniejszych) atmosfera jest bardzo dobra i niejednokrotnie rodzą się z tego przyjaźnie...
@Berezowski: z jednej strony masz rację, nie mniej z drugiej - czy czasem obecne "czasy" nie prowokują do tego, że takich ludzi, którzy łamią swoje zasady jest coraz więcej? Ojej, może mi już po prostu odbija...:)
@Gzagal: większość ludzi łamie swoje zasady, a przez to łatwiej można o nich usłyszeć. Problemem nie jest to, że istnieją artyści, których prywatne życie rzuca słabe światło na ich karierę i twórczość. Problemem jest to, że jako ludzie szukamy negatywnych informacji, ewolucja wyposażyła nas w uwielbienie do plotek i dramatów. Spójrz na zainteresowanie tagiem w momencie, w którym wydarzyła się "aferka" i kiedy jej nie było. ( ͡~ ͜ʖ