Wpis z mikrobloga

@The-Pajonk: jestem materialistą - w znaczeniu: nie wierzę w duchy, bogi, cuda itp. Ale uważam katolicyzm za część mojej tożsamości. Zostałem ochrzczony, odmawiałem z babcią pacierz przed snem. To dla mnie istotną część europejskiej i polskiej kultury. Dlatego nawet czasem pójdę na Mszę Świętą albo ją obejrzę w transmisji.
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus
W takim razie nie jesteś żadnym katolikiem, tylko czasem wykonujesz rytuały katolickie, że względu na tradycję.
Chociaż według kościoła pewnie jesteś, bo nie tak łatwo się z niego wypisać i chętnie wciągną Cię do swych statystyk...
Mimo wszystko niewierzący katolik to jakiś oksymoron.
  • Odpowiedz
@mindrape: wiesz ja tego określenia nie traktuje jak jakiś dogmat - wiadomo że bez wiary to nie jest żaden katolicyzm w sensie dosłownym. Po prostu uważam się za katolika bo to dla mnie kwestia kultury, tożsamości, chrztu i wychowania. To chyba niemało? Dodaję do tego przymiotnik ,, niewierzący" i dopiero całe określenie ma (dość przewrotny co prawda) sens.
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus:
Rozumiem, Twoje podejście, bo moje jest nieco podobne.
Również zostałem ochrzczony, a nawet bierzmowany. Czasami pójdę do kościoła np. gdy jestem zaproszony na czyjś ślub lub pogrzeb. Nie mam problemu zasiąść do stołu z rodziną w święta itd.
Jednak osobiście nie nazwałbym siebie katolikiem i to mimo tego, że uważam większość nauk Jezusa za pożyteczne i po prostu traktuję je jako niezły przepis dla ludzi na życie.
Nawet nie odrzucam
  • Odpowiedz
@mindrape: Tak jak niestety wiekszosc katolikow, ktorzy wybieraja sobie to co im w Bogu czy Chrześcijaństwie pasuje. Bedac trochę tu(chrzescijanstwo), troche tam(buddyzm) jestes nigdzie. Tak mało jest osob zyjących wiara, poniewaz to jest mega trudne. Zycie wiara to nie jest Msza Swieta co niedziele i czesc. To znacznie wiecej czego wiekszosc ludzi nie wprowadza w swoje zycie, ponieważ to wymaga niekiedy zaparcia się siebie pozbycia się swojej wygody i dania czegos
  • Odpowiedz
@StefanB12:
Generalnie zgadzam się z Tobą, tylko chyba źle zinterpretowałeś moją wypowiedź.

Ja nie jestem "trochę tu, trochę tam". Nie chciałem być właśnie katolikiem na pół gwizdka. Dlatego ja tak siebie dłużej nie nazywam. Mimo, że jestem pewny, że wielu ludziom to daje dużo siły i ogólnie pomaga w życiu. Uważam jednak, że jeśli być chrześcijaninem to właśnie na całego. Nie przeszkadza mi to w szanowaniu nauk Jezusa, czy dostrzeganiu pozytywnych
  • Odpowiedz
@mindrape: Rozumiem, pewne sprzecznosci moga tez wynikac z interpretacji Słowa Bożego. Zdarza się że ten sam frafment z Pisma Świętego jest interpretowany zupełnie inaczej przez różne osoby. Jednak, jeżeli ktoś naprawdę szuka to znajdzie właściwą interpretacje.
  • Odpowiedz
Ja np. jestem niewierzącym katolikiem

jestem materialistą - w znaczeniu: nie wierzę w duchy, bogi, cuda itp. Ale uważam katolicyzm za część mojej tożsamości. Zostałem ochrzczony, odmawiałem z babcią pacierz przed snem. To dla mnie istotną część europejskiej i polskiej kultury. Dlatego nawet czasem pójdę na Mszę Świętą albo ją obejrzę w transmisji.


@Bartholomaeus: Taka postawa zwie się raczej "kulturalnym chrześcijaństwem" (ang. cultural Christian). ( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
@StefanB12: biblia jest w wielu fragmentach sprzeczna sama ze sobą i nie jest to kwestia zadnej interpretacji. Po prostu jest sprzeczna, np stary testament z nowym. Tak samo sprzeczne są katolickie dogmaty z treścią biblii.
  • Odpowiedz
@wytrzzeszcz: Ja przestałem chodzić do kościoła w wieku 13 lat, potem 7 byłem ateistą, a potem stałem się fanem ezoteryki ( )
Potrzebowałem wierzyć w życie pozagrobowe (jestem totalnym egoistą), poza tym lubię symbolikę i rytuały. (ʘʘ)
  • Odpowiedz