Wpis z mikrobloga

Dzień 30
13 Sierpnia 2020 - Czwartek:
Niestety upadłem zaraz po poprzednim wpisie, ale od tego czasu minął już okrągły miesiąc. Obecnie jestem na flatlinie i czuję się całkiem nieźle. Wprawdzie pierwsze dwa tygodnie to była mordęga ( jak zwykle ), ale po tym jak wszedł flatline to mi się polepszyło, teraz trzeba tylko czekać. Najgorsze jest to że zgodnie z tym co przewidywałem zaraz wrócą obostrzenia. Normalnie jako introwertykowi z głębokim #!$%@? mi to nie przeszkadza ale brak kontaktu z jakimikolwiek różowymi poza mamełe i siostrą mnie dobija. Ostatni raz gadałem z niespokrewnioną loszką z mojej grupy wiekowej w marcu jak jeszcze był spokój. Od tego czasu jedyną różową z poza rodziny z którą miałem kontakt była kasjerka w Żabce.
Innym problemem był brak jakiejkolwiek chęci do robienia czegokolwiek, co jest niestety typowym objawem. Na szczęście od niedawna mi już to minęło.
Jeśli chodzi o pozostałe sprawy to praktycznie zapomniałem już o tamtej różowej 9-10/10. Próbowałem nawiązać z nią kontakt jakieś kilka miechów temu, ale uznałem że że względu na swoje własne problemy nie warto zagadywać. Wspominam o niej bo o ile przy początkowych próbach rzucania porno tuż przed flatline myślałem tylko o niej i nie mogłem się skupić na niczym innym, o tyle teraz całkowicie w tamtym momencie o niej zapomniałem. Czy było to zakochanie, czy jakaś inna dziwna chemia w mózgu to i tak już najpewniej minęło. Heh, takie wielkie skutki wynikają z tego że pogadałem przez niecałe pół godziny z różową akurat w moim typie. Wyobrażałem sobie że uda mi się rzucić to gówno i wyjechać gdzieś w #!$%@? szukać różowej dopuki mam na to czas, niestety chińczyk #!$%@?ł zupę z nietoperza i muszę cały czas siedzieć u rodziny a w okolicy wolnych loszek w moim typie brak.
Czasem tak zalatuje mi desperacją że zastanawiam się nad założeniem Tindera. Niestety ploty w mojej okolicy rozprzestrzeniają się z prędkością światła, te co wiedzą tu na Tinderze nie mają tu dobrej opinii, a ewentualne wolne różowe w mojej okolicy są znajomymi znajomych moich znajomych i nie są w moim typie. Po za tym z okolicznymi różowymi nie chce mieć nic do czynienia ( uraz z młodości ). Z resztą też bym nie chciał wchodzić w relacje z bagażem w postaci mojego uzależnienia. Tak czy inaczej obecnie nie odczuwam żadnego pociągu bo jest flatline. Obawiam się tylko że przy wyjściu z niego za jakiś czas znowu wewnętrzny #!$%@? znowu wzrośnie mi do tego stopnia że będę tylko szukał by komuś #!$%@?ć i znowu upadnę.
Poza brakiem różowych do kontaktu by nie popaść w pełne #!$%@? brakuje mi również bardzo wolnego czasu co w mojej sytuacji jest paradoksalnie dobre. Nie wchodziłem na wykop już od jakiegoś czasu więc nie wiem jak jest z resztą. Tak czy inaczej jestem na dobrej drodze do wyjścia z PMO.
Życzcie mi powodzenia w przeczekiwaniu flatline ( ͠° ͟ل͜ ͡°)
#przegryw, #nofapchallenge, #nopornchallenge, #wychodzimyzprzegrywu