Wpis z mikrobloga

Murasky, remoncik robię wkrótce w mieszkanku i zastanawia mnie, czy zastana oddzielna toaleta i osobna pozostała część łazienki to dobry pomysł, czy też lepiej je ze sobą połączyć? Sąsiadują one ze sobą, dotychczas ciążącą wadą jest brak umywalki i utrudniona swoboda w przypadku chęci powiązania wieczornej toalety z kibelkiem i vice versa.

Z drugiej strony, wsadzić można do kiblowni małą umywalkę i może będą za tym jakieś argumenty? Spotkałem się z tym w wielu mieszkaniach znajomych.

Pic rel, tylko brzydsza.

#budownictwo #remontujzwykopem #remont #mieszkanie #nieruchomosci #wykonczenia #kiciochpyta
KazachzAlmaty - Murasky, remoncik robię wkrótce w mieszkanku i zastanawia mnie, czy z...

źródło: comment_1597141356Y0swzzuKwckd3F33GmBG7c.jpg

Pobierz
  • 51
  • Odpowiedz
@Kazach_z_Almaty: IMO osobna toaleta bez umywalki jest wymysłem kompletnie od czapy i pozbawionym sensu. Jeśli chcesz mojej rady - połącz, chyba że masz możliwość tam jakoś dorobić umywalkę.
  • Odpowiedz
@Kazach_z_Almaty: ja widzę same zalety osobnego WC bez umywalki:

- będąc w WC nie marnujesz dodatkowej wody na mycie rąk

- biorąc prysznic sikasz do brodziak nie marnując dodatkowej wody na spłukiwanie, ewentualnie przy myciu zębów sikasz do umywalki jeszcze przed płukaniem ust
  • Odpowiedz
@Kazach_z_Almaty: Mi się osobny „pokój na kibel” kojarzy tylko ze starymi, prlowskimi blokami. Jakoś tak milej mieć jedną, dużą łazienkę z toaletą - jakieś takie „domowe” wrażenie, nie umiem tego wyjaśnić. Pewnie dlatego, że za dzieciaka był dom i spora łazienka na każdym piętrze.
No i każdy różowy pasek powie, że w „te” dni fajnie mieć jednak łatwy dostęp do prysznica/wanny w razie czego, a nie musieć przechodzić do drugiego
  • Odpowiedz