Wpis z mikrobloga

Witam Państwa,

na wstępie pragnę podziękować Człowiekowi, który umieścił na tym portalu wpis o mojej pielgrzymce - obecnie z Warszawy do Gdańska, a wkrótce do Brukseli.

Skoro podjęliście Państwo dyskusję na temat mojego przypadku, jakich NIESTETY jest zbyt wiele w naszym kraju, to pozwólcie mi pokrótce opisać historię mojej tragedii i cel pielgrzymki.

Moja podróż nie jest już prywatną inicjatywą - Martwy Obywatel to Ruch Społeczny, który wkrótce będzie pomagał innym Polakom w walce ze zdemoralizowanym SYSTEMEM.

Tylko oddolne, gruntowne zmiany mogą przynieść realne efekty!

Pracowałem jako pośrednik ubezpieczeniowy. Stworzyłem firmę Hanza Brokers - bazującą na dobrych tradycjach kupieckich związku miast hanzeatyckich, do którego należał Gdańsk.

Przez wiele lat rozwijaliśmy się, dbaliśmy o wysokie standardy obsługi klientów - za co ja i moja firma otrzymywaliśmy wiele nagród, włącznie z odznaczeniami państwowymi.

Niestety... W 2010 roku rozpoczęła się tragedia, trwająca do dnia dzisiejszego - co za farsa - Niemcy oszukali przedsiębiorcę z Gdańska!

Wówczas to, w wyniku przetargu prowadzonego przez moją firmę Hanza Brokers - zakład ubezpieczeń o niemieckim akcjonariacie zawarł za moim pośrednictwem 4-letnią umowę ubezpieczenia prawie 120 tysięcy inżynierów. Zajął on miejsce poprzedniego ubezpieczyciela, z którym przez 7 lat zapewnialiśmy wysoki standard obsługi ubezpieczeniowej.

Zapłata kurtażu brokerskiego (naszej prowizji) miała następować w kwartalnych ratach - w okresie od stycznia 2011 do grudnia 2014.

Do obsługi tego kontraktu moja firma zbudowała duże zaplecze logistyczne, rozwijane przez 8 lat wzajemnie satysfakcjonującej współpracy z naszym Klientem.

W lipcu 2010 nowy prezes Izby (wybrany miesiąc wcześniej) stwierdził, że nie jest zainteresowany korzystaniem z usług Hanza Brokers i umówił się z wybranym przez nas zakładem ubezpieczeń na współpracę, wykluczającą nas z kontraktu. Zapominając przy tym, że łączy nas z jego Izbą wieloletnia, bezterminowa umowa, którą strony mogły wypowiedzieć do końca czerwca każdego roku (ze skutkiem na koniec roku kalendarzowego).

Mimo braku wypowiedzenia umowy o współpracy, nasz Klient (Izba) zamieścił komunikat o wycofaniu nam pełnomocnictwa i zakończeniu współpracy z Hanza Brokers, chociaż umowa wiązała nas minimum do 31 grudnia 2011 roku (co później Izba potwierdziła). Izba poinformowała o tym fakcie również zakłady ubezpieczeń.

Działania te były bezprawnym i nieuczciwym "czarnym PR-em", powodującym gwałtowne załamanie się pozycji naszej firmy na rynku - klienci zaczęli momentalnie rezygnować z naszej obsługi, a zakłady ubezpieczeń przestały przygotowywać dla nas oferty ubezpieczeniowe dla środowiska skupionego wokół Izby Inżynierów.

Zakład ubezpieczeń odmówił nam wypłaty kurtażu brokerskiego (zapłacił część należnego wynagrodzenia tylko za rok 2011).

Przez ponad rok czasu nasi kontrahenci próbowali przekonać nas do oddania praw do zawartego kontraktu - co spowodowało złożeniem przez nas w 2012 roku pozwu o zapłatę do sądu gospodarczego.

W trakcie sporu wpadła nam w ręce ZMOWA BIZNESOWA - dzieląca nasze wynagrodzenie pomiędzy zakład ubezpieczeń, a Izbę (pod warunkiem wypowiedzenia nam przez Izbę pełnomocnictwa) - ten dokument zszokował specjalistów z branży ubezpieczeniowej - wszyscy moi znajomi (na czele z Profesorem Eugeniuszem Kowalewskim z UMK w Toruniu) twierdzili zgodnie, że mój przypadek jest precedensem w branży - nikt z Nich jak dotąd nie słyszał o tak rażącym przypadku łamania prawa przez zakład ubezpieczeń, a w tym okradzenia brokera z należnego mu wynagrodzenia i podzielenia się nim z klientem!

Niestety po 5 latach przewodu sądowego, podczas jednej z rozpraw okazało się, że w aktach sprawy brakuje DWÓCH NAJWAŻNIEJSZYCH kartek zmowy biznesowej - nie przeszkodziło to jednak sędziemu do kontynuowania cyrku zwanego procesem - ani on, ani moja kancelaria prawna nie zawnioskowali o uzupełnienie akt sprawy.

Ja, po tym wypadku na sali sądowej, oczekując na obejrzenie akt, znalazłem się na SOR w szpitalu, z bardzo wysokim ciśnieniem - znalazłem drugą, kompletną zmowę biznesową w innym miejscu akt sprawy - nie przeszkodziło to jednak sędziemu pominąć jej znaczenie w wyroku ogłoszonym 17 grudnia 2019 roku - w pełni oddalającym nasze powództwo.

Po kolejnych rozprawach wielokrotnie "lądowałem" na pogotowiu i do dzisiaj biorę tabletki na serce i nadciśnienie.

Sąd, podczas procesu trwającego 86 miesięcy dopuścił się tak dużej ilości uchybień i łamania prawa, że nasza apelacja liczy aż 45 stron zarzutów podważających bezsensowne uzasadnienie tego niewiarygodnego wyroku. A przecież wystarczyło zapoznać się z zawartymi przez nas umowami i dokumentami załączonymi do pozwu, aby jasno zrozumieć oszustwo i zmowę biznesową!

Odrębnym tematem jest sprawa oszustwa gospodarczego - dokonanego przez naszego klienta - na początku procesu sądowego okazało się, że jeden z pozwanych przychodzi na rozprawy w procesie dotyczącym innego pozwanego!!! To ogromny przekręt, który usankcjonowała istniejąca władza.

Od początku istnienia Polska Izba Inżynierów nie zarejestrowała jednostki centralnej - Krajowej Izby Inżynierów Budownictwa - której istnienie przesądza BEZWZGLĘDNIE Ustawa o samorządach zawodowych, regulująca zasady funkcjonowania tej organizacji. W jej miejsce Izba posługuje się nazwą NIEZWIĄZANĄ  z Ustawą - która mimo braku osobowości prawnej i braku zdolności sądowej, zawiera umowy z innymi podmiotami, dokonuje zakupu nieruchomości, a także uczestniczy w nie dotyczących jej procesach sądowych.

W 2015 roku sprawą zajął się Minister Infrastruktury - który zaskarżył uchwały Izby Inżynierów do Sądu Administracyjnego, aby ten Sąd skorygował dokumentację Izby - zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Zanim jednak sprawa trafiła na wokandę - w 2016 roku - kolejny Minister wycofał skargę z Sądu Administracyjnego (za porozumieniem z Izbą), bez podawania powodów swojej decyzji. Minister Andrzej Adamczyk był wówczas członkiem Małopolskiej Izby Inżynierów Budownictwa w Krakowie - pytanie, kiedy Polacy poznają intencje jego działania - nakierowanego przeciwko uczestnikom obrotu gospodarczego! Jego decyzja spowodowała, że Izba do dzisiaj twierdzi, że Krajowa Izba Inżynierów Budownictwa nie istnieje. Pomimo treści BEZWZGLĘDNIE OBOWIĄZUJĄCEJ Ustawy!

OTO JAK WYGLĄDA PROWADZENIE PROCESU - urywek poświęcony grze "w dobrego i złego policjanta" - kto tu prowadzi rozprawę - sędzia, czy pełnomocnik strony przeciwnej (nieposiadający umocowania pozwanego podmiotu)?!
Po publikacji tego fragmentu sąd zawiadomił Prokuraturę o popełnieniu przez moją firmę przestępstwa - polegającego na ośmieszaniu sądu. Kto tu, kogo ośmiesza? Dlaczego sąd prowadzi taki sposób proces, że czuje się ośmieszany?! Przecież nikt nie modyfikował niniejszego nagrania. A sprawa była jawna!

Polecam posłuchanie szczególnie od momentu 4 minuty 22 sekundy:
https://youtu.be/NrWP788TvBk

Bez komentarza pozostawiam fakt, że mój ówczesny klient obsługiwany jest obecnie przez agenta wyłącznego (reprezentującego TEN właśnie zakład ubezpieczeń) - osobę, która w maju 2010 roku podpisywała z Izbą umowę zawieraną za naszym pośrednictwem, z której zostaliśmy okradzeni - co za niesamowity zbieg okoliczności?!

Obecny rząd, w sierpniu 2019 roku zmienił ustawę o kosztach sądowych - w miejsce dotychczasowego limitu 100 tysięcy złotych wprowadził kwotę 200 tysięcy złotych!!!

Złożyłem wniosek o całkowite zwolnienie mojej firmy z kosztów sądowych - który to został oddalony przez referendarza DELEGOWANEGO do sądu okręgowego. W wyniku kolejnej zmiany przepisów, również dokonanej przez "nasz rząd", powstała wada prawna, w wyniku której, od tego postanowienia (referendarza, nawet nie sędziego) NIE PRZYSŁUGUJE MI ŻADEN ŚRODEK ZASKARŻENIA! Jest to niezgodne z Konstytucją, ale dopóki ten przepis nie zostanie zmodyfikowany... brak słów!

W związku z powyższym:

Powiadomiłem Prokuraturę Krajową o szeregu "uchybień" w trakcie mojego procesu.

Wysłałem pisma, opisujące moją tragedię do Prezydenta, Premiera, Ministra Sprawiedliwości, a także innych notabli, w tym do szefa NIK - Pana Mariana Banasia.

Rozpocząłem Akcję Martwy Obywatel - której celem jest zwrócenie uwagi polskiego społeczeństwa na potrzebę gruntownych zmian w SYSTEMIE. Na początek w systemie sądownictwa.

Przez wiele lat płaciłem wysokie podatki, aby teraz nie otrzymać pomocy od mojego rządu!

Sądy utrzymywane są z naszych podatków. Dlaczego więc dochodzenie sprawiedliwości musi tak dużo kosztować Polaków?! Dotychczas Skarb Państwa WYŁUDZIŁ ode mnie 260 tysięcy złotych (za przedmiotowy spór 160 tysięcy złotych, w tym 60 tysięcy złotych zupełnie niezasadnie)!!!

Dlaczego muszę prosić o pomoc moich Rodaków w zgromadzeniu kosztów apelacji?!

Dlaczego rząd oszukuje swoich Obywateli - Suwerena RP - zmieniając prawo na krzywdzące ich jeszcze bardziej - w miejsce manifestowanej reformy?! Ostatnio rolnik spotkany na trasie mojej pielgrzymki powiedział mi "Proszę pana, to nie jest reforma, to jest deformacja!" I ja się z Nim zgadzam!

Jakim strasznym koszmarem jest świadomość mechanizmu, dzięki któremu firma o NIEMIECKIM akcjonariacie okradła polskiego przedsiębiorcę, pochodzącego z Gdańska - wykorzystując do tego zdemoralizowane struktury polskich sądów!!!

Polski wymiar niesprawiedliwości zabija przedsiębiorców, a chroni przestępców!!!

Dlatego Martwy Obywatel to nie tylko moja pielgrzymka do Gdańska!

Proszę o pomoc w znalezieniu innych poszkodowanych przez sądy - chcę poznać szczegóły ich tragedii - aby móc przedstawić konkretne zakresy łamania prawa przez sądy i pozbawionych moralności sędziów - szczególnie w urzędach Unii Europejskiej.

Wiem, że wygramy apelację!

DZISIAJ WY - pomagacie mi opłacić apelację.
JUTRO JA - wygrywam proces i odzyskuję należne mi wynagrodzenie.
POJUTRZE MY RAZEM - zaczynamy pomagać innym poszkodowanym!
Mam nadzieję, że dojdę do Gdańska - bo mam świadomość bycia bardzo niewygodnym dla SYSTEMU i ludzi, stojącymi za moją krzywdą.
Akcja Martwy Obywatel - to wkrótce oddolny Ruch Społeczny!
  • 31
@Martwy_Obywatel: Dzięki za szczegółowy opis, z całego serca Pana popieram. Jako członek Izby Inżynierów Budownictwa, corocznie płacący składki obowiązkowego ubezpieczenia nie zdawałem sobie sprawy, że jest to kolejna przechowalnia „leśnych dziadków” i wylęgarnia machlojek. Choć po rozmowach z moimi starszymi „kolegami” z izby miałem wrażenie, że coś z nimi ni tak, strasznie bolała ich nowelizacja ustawy z bodajże 2014, która znosiła obowiązek prowadzeni dziennika praktyk budowlanych, teraz zastanawiam się jaki oni
Ja od lat, pomimo różnych ciekawych pomysłów nie zakładam firmy bo po prostu się boję. Zusy skarbówki pole minowe gospodarki i zwykły strach trzymają mnie na etacie i jak na razie widzę że jest ok. Mam komfort psychiczny. A prywatka w chlewie jest niebezpieczna.
Dalej sprawa nie jest jasna. Dlaczego sąd oddalił powództwo? Ma Pan skan wyroku I instancji?

Co do filmiku z rozprawy - nie ma tam nic szokującego, sędzia powtarza za mecenasem, bo dyktuje protokolantce do protokołu stanowisko drugiej strony. Nie miał Pan swojego mecenasa który przedstawiał do protokołu Pana wersję?