Wpis z mikrobloga

podobno Alfred Hitchcock mówił, że "film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a później napięcie powinno stopniowo rosnąć". idąc zatem za radą tego wielkiego filmowca, zacznę mój komentarz do ostatnich wydarzeń związanych z #lgbtq następującym cytatem

„Podkarpacie to podludzie. Mieszkańcy Podkarpacia nie używają toalet i zarażają innych durem brzusznym. Na Podkarpaciu polskie kobiety oddają się za paczkę fajek. Podkarpacie śmierdzi moczem. Ludzie z Podkarpacia oddają swoje dzieci księżom do gwałcenia. 90% mieszkańców Podkarpacia ma za sobą seks oralny z małym chłopcem”.


(źródło: https://galopujacymajor.wordpress.com/2020/08/08/podkarpacie-to-podludzie/ )

* * *

to co się ostatnio dzieje w Polsce to eskalacja pewnego konfliktu, który tli się już od dłuższego czasu. mam oczywiście na myśli konflikt kulturowy #lgbtq vs #4konserwy. Ci pierwsi w końcu maja dość tego że "mają siedzieć cicho" i "cieszyć się, że nie są pałowani jak w Rosji". Ci drudzy każdą próbę pokazania społeczności LGBTQ swoich problemów uważają za "promocję dewiacji".

zresztą język w tym wszystkim jest niezmiernie ważny. konserwatyści z rozmysłem mylą bowiem terminy, używając zamiennie określeń "pedał", "pederasta" i "pedofil" a każde z tych określeń znaczy co innego ("pedał" w dodatku jest określeniem przez wiele osób ze środowiska LGBTQ uważanym za obraźliwe).

sprawa Margot, która tak ostatnio rozgrzewa umysły na wykopie, to tak naprawdę pokłosie pewnych problemów, które od lat są nierozwiązane. ta sprawa pokazuje bowiem:
- że konserwatyści szanują prawo tylko jeśli się z nim zgadzają (przecież wyrok sądu w Gdańsku jest nadal w mocy i ten wyrok mówi wyraźnie, że napisy na furgonetkach fundacji powinny zostać usunięte)
- profanacją jest wszystko co dotyczy katolików - każdy najmniejszy przejaw buntu (choćby przez tak niewinną czynność jak zawieszenie flagi tęczowej na pomniku Jezusa - co nota bene określono również mianem wandalizmu, choć żadne zniszczenia nie miały miejsca). ciekawe jest natomiast to, że kuria, episkopat i wierni nie protestowali gdy na tej samej figurze zawieszono baner "zakaz pedałowania" z jakże wulgarną graficzną ilustracją tego zjawiska. wtedy ani o profanacji ani o wandalizmie mowy nie było

wielkie oburzenie konserwatystów budzą ostatnie wydarzenia, podczas których ludzie ze środowisk LGBTQ starli się z policją i stawili czynny opór. ale co mieli robić? pamiętacie jak pobicie aktywistów LGBTQ tłumaczył sąd? okazało się przecież że obrażenia "lewaków" to były głównie ręce i nogi a zatem nie było planów by powstały uszkodzenia ciała leczone przez 7 dni i dłużej. tak moi drodzy, tak było :)

problemem jest również samo aresztowanie Margot. na jakiej bowiem to podstawie za takie zarzuty jak niszczenie mienia aresztuje się kogoś na 2 miesiące? czy ktoś z piewców poczynań Ministerstwa tak zwanej Sprawiedliwości zadał sobie pytanie czy takie postępowanie jest standardem w tego typu przewinieniach?

"problem" LGBTQ nie pojawił się w Polsce nagle. ci ludzie tutaj żyją od lat i po prostu to jest moment gdy mają już wszystkiego dość. mają dość tego że powinni nikogo nawet nie prowokować swoim widokiem. ja wiem, że spora część osób kompletnie nie rozumie tych problemów, ale wyobraźcie sobie że nawet nie obściskując się, para gejów w Polsce nadal jest na cenzurowanym. dwóch dorosłych facetów mieszkających latami w jednym mieszkaniu? czasami lokalne społeczności w dużych miastach potrafią dość skutecznie takich ludzi "wykurzyć".

katolicy i konserwatyści przyzwyczaili się że w Polsce to oni nadają wszystkiemu ton, że w przestrzeni publicznej nie ma prezentowanej jakiejkolwiek innej perspektywy. nagle jednak okazuje się, że ktoś nie tyle domaga się przywilejów, ale domaga się szacunku i tego by nie zakładać od razu że "Polak = katolik". narracja budowana od dekad, narracja o homogenicznym narodzie, który jest dokładnie taki sam, gdzie wszyscy myślą tak samo - ta narracja była zawsze fałszywa i teraz przychodzi czas sprawdzenia i weryfikacji. i ta właśnie narracja tej weryfikacji przejść po prostu nie może. nie jesteśmy społeczeństwem klonów (żadne społeczeństwo nie jest), jesteśmy różni: mamy różne sympatie polityczne, różne doświadczenia różnym rzeczom nadajemy różne priorytety.

* * * Niech jadą?

to co teraz się dzieje to po prostu walka mniejszości o prawa do życia w tym kraju. o prawo do samorealizacji. o prawo do tego by nie musieć wyjeżdżać, ale tutaj budować swoją zawodową i osobistą przyszłość.

od lat pojawia się w Polsce bardzo dziwny i niebezpieczny trend wypychania "innych" z kraju. lekarze domagający się poprawy warunków dla rezydentów? "niech jadą". teraz to samo mówi się o społeczności LGBTQ.

krótkowzroczność takiego podejścia dziwi mnie niepomiernie. już nawet nie będę pisał o tym, ze takie wypychanie calych grup z kraju byle tylko większość czuła się jeszcze bardziej komfortowo ma znamiona totalitaryzmy. mnie w tym wszystkim przeraża marnowanie talentów. wypychanie ludzi, którzy mogliby właśnie w Polsce pracować, rozwijać się, prowadzić firmy, dawać zatrudnienie i płacić podatki - z korzyścią dla nas wszystkich.

* * *

na koniec argument religijny: zastanówcie się drodzy katolicy co zrobiłby dzisiaj Jezus? z kim stałby w szeregu? z ludźmi, którzy krzyczą o profanacji poprzez zawieszenie wielokolorowej flagi na jego pomniku? ludźmi, którzy wycierają sobie gęby frazesami i miłości do bliźniego, w tym samym czasie pławiąc się w luksusie i zawierając sojusz z obecną świecką władzą by osiągać swoje cele?

czy też raczej z tymi, którzy są traktowani jako obywatele drugiej kategorii? z ludźmi, którzy są szykanowani, czasami z powodu nienawiści i kompletnej niemożności poradzenia sobie z tym wszystkim co się dzieje wybierają najbardziej drastyczne rozwiązania z samobójstwem włącznie.

czy dla Was drodzy katolicy nie jest to tragedia? gdzież się podziewa ta Wasza "miłość do bliźniego"? pamiętajcie że czynów pochwalać nie musicie, ale to również znaczy, że kogoś kto nie żyje tak jak wg Was powinien nie trzeba niszczyć psychicznie, wyzywać czy też nawet zmuszać do wyprowadzki (z danego rejonu miasta, kraju).

nie będę pisał czy Jezus pochwalałby życie osób homoseksualnych w związkach jednopłciowych - ale zapytajcie się sami czy Wy wypełniacie wszystko to tak jak jest "zapisane"? żadnego seksu przed ślubem? a może antykoncepcja inna niż naturalna? stosunek nie skończony "w kobiecie"? to wszystko jest (wg KK) grzechem. może zatem należy mieć w sobie więcej pokory i zamiast wytykać innym ich grzeszne życie (być może nie są to nawet katolicy) zająć się własnym sumieniem, własnymi czynami i własnymi niedoskonałościami?

* * * Wszystko jest zgodne z prawem

o prawie już trochę pisałem. ale warto się zastanowić nad jedną rzeczą - dlaczego prokuratura musiała występować do sądu dwukrotnie o areszt? za pierwszym razem sąd bowiem wniosek prokuratury odrzucił. cóż zatem stało się takiego, że powtórny wniosek został zaakceptowany przez sąd? z tego co się orientuję to jeśli chodzi o wnioski o areszt to "losowania sędziów" nie ma. resztę proszę sobie samemu dopowiedzieć.

ciekawe przemyślenia w tym temacie są w innej notce na blogu "Majora": https://galopujacymajor.wordpress.com/2020/08/07/nie-chodzi-o-to-zeby-margot-aresztowac-ale-zeby-ja-skrzywdzic/

* * * Co teraz?

no cóż, czekają nas niepokoje i protesty - wszystko zaszło zbyt daleko. PiS, prezydent Duda w czasie kampanii rozkręcili coś czego chyba nie da się już zatrzymać. "siedzenie cicho" nie sprawdziło się w kontekście walki o jakiekolwiek prawa społeczności LGBTQ. a tych spraw do wyprostowania jest wiele, najważniejsze:
- brak możliwości dziedziczenia (bez płacenia wysokiego podatku, bo partner to "obca osoba" z punktu widzenia prawa)
- brak możliwości rozliczania razem PIT
- brak mozliwości zaciągnięcia razem kredytu (choć to trochę zależy też od banku i konkretnego oddziału)
- brak możliwości wizytowania chorego partnera / partnerki w szpitalu, dostępu do informacji o stanie zdrowia (tutaj również czasami personel jest jednak bardziej wyrozumiały - ale to zależy od dobrej woli konkretnych osób)

politycy dla osiągnięcia celów krótkoterminowych (wygrane wybory) rozkręcili spiralę nienawiści wobec osób LGBTQ. teraz nie dziwne, że ludzie, którzy są notorycznie opluwani przez sporą część społeczeństwa i media zaczynają również przybierać coraz bardziej agresywną postawę. i to będzie się pogłębiać aż do jakiegoś przesilenia. kiedy to przesilenie nastąpi? trudno powiedzieć, ale do "statusu quo" nie ma już powrotu.

co więcej, to co się dzieje w kontekście walki osób LGBTQ o swoje prawa jest dopiero preludium do przemodelowania pewnych wartości w polskim społeczeństwie. za rogiem czai się już rewolucja kulturowa i laicka. wszystkie badania mówią o tym jak bardzo zlaicyzowana jest polska młodzież.

#lewica #4konserwy

(i proszę bez wyzwisk. zgadzać się nie musimy, ale komentarze, których jedynym celem jest wyzywanie będą usuwane / zgłaszane do moderacji. jeśli ktoś nie potrafi dyskutować, to w dyskusji udziału brać nie będzie)
  • 3
@secret_passenger Strasznie tendencyjny tekst.
A laicyzacja postępuje dlatego, że każdy chce być indywidualny i niepowtarzalny, Kościół to zbiorowości, podporządkowana pewnym normom
konserwatyści z rozmysłem mylą bowiem terminy, używając zamiennie określeń "pedał", "pederasta" i "pedofil" a każde z tych określeń znaczy co innego ("pedał" w dodatku jest określeniem przez wiele osób ze środowiska LGBTQ uważanym za obraźliwe).


W druga stronę już wyzwiska nie lecą?

że konserwatyści szanują prawo tylko jeśli się z nim zgadzają (przecież wyrok sądu w Gdańsku jest nadal w mocy i ten wyrok mówi wyraźnie, że napisy na furgonetkach fundacji powinny