Wpis z mikrobloga

Hej mirasy, czas na podsumowanie trzeciego dnia mojej #wyprawakajakowa #kajaki

Wstałem około 6 rano i zacząłem się pospiesznie ogarniać bo dziś za wszelką cenę chciałem dostać się do #tarnowiec Po ogarnięciu siebie i mandżuru, okolo 7:40 wyruszyłem w rejs w stronę zalewu i zapory czchowskiej. Około 9 udało mi się dopłynąć do zapory i wytargać kajak na brzeg. Okazało się jednak że zejście do rzeki jest dość oddalone. Na szczęście przy brzegu Dunajca po drugie stronie zapory, spotkałem dwóch gości podróżujących pontonem. Jeden z nich pomógł mi przeniesc kajak na drugą stronę.

Okazało się że w Rożnowie, pomagał im przejechać na drugą stronę ten sam właściciel wypożyczalni co mi (chyba to się nazywało Rąk albo coś takiego - serdecznie polecam bardzo pomocny typ). Chłopaki (zapomniałem imion) spływali z nowego Sącza do Opatowa nad Wisłą, jednak jako że pontonem to mieli wolniejsze nieco tempo. Posiedziałem z nimi chwilę, za pomoc dałem im po perełce, z kolei oni poczęstowali mnie smażonym avokado z jajkiem (pierwszy raz jadłem, nawet dobre). Z tego miejsca ich pozdrawiam, bardzo mi pomogli.

Po zrobieniu zakupów w okolicznym sklepie ruszyłem w dalszą drogę (po 10). Nurt za zaporą początkowo był wolny ale z czasem nabierał rozpędu. Zaczęły co jakiś czas pojawiać się bystrza. W trakcie spływu tym odcinkiem napotkałem też wielu kajakarzy (w końcu sobota, jutro pewnie będzie jeszcze więcej). Widoczni nadal piękne, wzgórza z czasem zaczęły powoli przechodzić w równiny. Po 14 dotarłem do mostu na drodze nr. 94 czyli byłem już praktycznie w Tarnowie (miasto nie leży bezpośrednio za rzeką)co było dla mnie ogromnym sukcesem, bo mogłem jeszcze bardziej zbliżyć się do Wisły. Przed mostem pożegnałem też ostatnich kajakarzy dziś, bo tam kończył się ich spływ. Z kolei kawałek za mostem miałem prawdopodobnie moja ostatnia przenoske, duży spadek że skałami. Nauczony doświadczeniem z pierwszego dnia od razu zdecydowałem o przenieseniu kajaka. Dalej spotkałem trochę mniejszy uskok z mniejszą ilością skał i ten udało mi się już bez problemu pokonać.

Przed mostem kolejowym w #tarnow odkryłem plaże nudystów ( ͡º ͜ʖ͡º) było tam nawet sporo osób z kolejki po drugie stronie modtu byla już plaża zwykła z masą ludzi. Ogólnie też ciekawe dla mnie jest to że tak dużo osób plażuje nad Dunajcem. Co jakiś czas są kamieniste plaże i prawie na każdej tłum ludzi (może że względu na sobotę i upały).

Około 16 dotarłem do mostu na A4, oznaczało to że #!$%@? dziś w #!$%@? km a jeszcze sporo płynięcia zostało. Za mostem w gminie #zabno dwóch chłopaków zaprosiło mnie na kiełbaskę z ogniska, bo to bardzo miłe i skorzystałem z propozycji. Szczególnie że od 10 żywiłem się tylko batonami i bananami. Pozdrawiam chłopaków serdecznie i polecam ludzi z gminy Żabno.

Dalej dopłynąłem do ostatniego mostu na rzece. Dalej są już tylko dwie przeprawy barka, około 19 dopłynąłem do pierwszej. W miejscowości z przeprawa jest ładny kościół, który cudownie prezentuje się z rzeki. Za przeprawązacząłem rozglądać się za miejscem na nocleg. Niestety krajobraz się zmienil, miejce plaż na Dunajcu zastąpiły wysokie brzegi, rzeka była szeroka a prąd trochę wolniejszy niż wcześniej ale nadal całkiem szybki. Po drodze spotkałem rybaka który zaproponował jakieś miejsce ale okazało się średnie, więc popłynąłem dalej bo w pobliżu była druga przeprawa barką.

Przy drugiej przeprawie kierownik barki pozwolił mi się rozłożyć nieopodal. Dodatkowo pomógł mi wytaszczyc kajak na brzeg. Pogadaliśmy chwilę i o 20 się zawiniol bo przeprawa już była zamknięta. W międzyczasie pojawił się gosc, który mieszkał nieopodal, chwilę pogadaliśmy i zaproponował mi pomóc w związku z cieknącym kajakiem. Przyniósł mi całą rolkę szarej taśmy, za co bardzo mu podziękowałem, nie chciał za to pieniędzy. Bardzo miły pan, pozdrawiam. Miejscowość nazywa się Siedliszowice.

Ogólnie dziś chyba przepłynąłem najdłuższy dzienny odcinek w calej mojej "karierze" kajakarza. Do Wisły może brakuje mi z 5km. Dużym ułatwieniem tu na pewno jest szybki nurt Dunajca, który popychal mnie na przód. Też ja fizycznie byłem dość sprawny - chyba wyszło że mnie #!$%@? za wczoraj i przedwczoraj.

Co do fauny w tej części rzeki, pojawili sie królowie polskich rzek czyli bobry. Może nie tak dużo jak we wieprzu czy kamiennej ale są. Oprócz tego sporo ptactwa. Oraz dwa razy widziałem sarny.

Jutro cel Sandomierz, zobaczymy czy się uda. Miłej nocki mirki.
szaman136 - Hej mirasy, czas na podsumowanie trzeciego dnia mojej #wyprawakajakowa #k...

źródło: comment_1596915794rp4s686ls3w4nMSvEEPSxH.jpg

Pobierz
  • 28
Btw jakieś chłopaki starsze z tej wioski co w niej koczuje podeszły jakieś 50 metrow od namiotu k słuchają polskich rapsow, mam nadzieję że mi nie najebia xD