Wpis z mikrobloga

@max1983: niby tak, ale intercyza od razu sugeruje, że nie ufasz drugiej osobie, a małżeństwo to biznes. Moim zdaniem nie na tym polega małżeństwo - w małżeństwie powinno się wspierać i dzielić niezależnie od wszystkiego. Ja osobiście nie rozumiem sytuacji, kiedy zarabiam więcej od partnera i się z nim tym nie dzielę. I miałam tak w swoim związku. Ironicznie to właśnie faceci strasznie się boją o stratę kasy, są pod tym
niby tak, ale intercyza od razu sugeruje, że nie ufasz drugiej osobie, a małżeństwo to biznes


@Bellie: właśnie nie i zawsze dziwi mnie jak ludzie to tak odbierają.
To, że widzisz że pewien scenariusz może się wydarzyć i zwyczajnie jest możliwy, nie oznacza, że zakładasz że się wydarzy. Tym bardziej jeśli twoje "obawy" są jak najbardziej uzasadnione i odzwierciedlają je statystyki.
Dla mnie to działa zupełnie odwrotnie i jeśli jakaś osoba
@max1983: jakbym wiedziała, że drugiej osobie nie ufam to bym nie wychodziła za mąż. Dla mnie proste. Jeśli nie umiesz żyć w jakiejś uczciwości do siebie - to czemu miałbyś być uczciwy wobec drugiego człowieka? Poza tym ja osobiście nie wyobrażam sobie, żebym miała zabrać mężowi cokolwiek z tego co on zarobił np. dom, "bo tak", raczej dojrzali ludzie w trakcie rozwodu sobie jasno mówią "to jest moje, to jest twoje"
@Bellie: to jest wszystko piękne co piszesz (serio, nie ironizuje), ale nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości.
Ludzie, którzy biorą rozwód to nie są wobec siebie te same osoby, które brały ślub. Gdybyś zapytała kogokolwiek z nich wtedy, czy wyobraża sobie, że mógłby się drapać z partnerem o mieszkanie, czy samochód, to każdy z nich by cię wyśmiało i zapewniało o swojej miłości. I wiesz co? W momencie brania ślubu pewnie mówiliby
@NamietnyDzwigowy: trochę, a w zasadzie w ogóle nie rozumiem lasek, które się pienią o intercyzę (chyba że faktycznie po ślubie chcą być królowymi). Tak sobie założyłam sama już kilka lat temu, że jeśli będę się szykować kiedyś do ślubu to ja będę prowodyrką podpisania intercyzy.
@Bellie: to trochę jak z wykupem ubezpieczenia - przecież o ile jesteś zdrowa psychicznie to nie będziesz narażać swojego zdrowia na szwank, ale jednak ubezpieczenie
@Mollina:

a jakie masz argumenty do tego, żeby podpisać intercyzę?


Zdrowy rozsądek. Nie rozumiem jak można być takim frajerem, żeby nie podpisywać intercyzy. Bzdurne są argumenty, że małżeństwo bez intercyzy nie jest takie złe, bo majątek sprzed ślubu pozostaje własnością, skoro po ślubie zarobki jednego z partnerów mogą znacznie zacząć się różnić.

Żeby nie było że jestem tylko po stronie facetów, to podam taki przykład. Przed małżeństwem jedno i drugie pracują