Aktywne Wpisy
onaxx +2
Pokłóciłam się z facetem. Dzisiaj był u mnie i o 19 i powiedział że jest impreza i jedziemy. Ja nie miałam ochoty ale ok. Jade ale jeśli mnie odwiezie i przywiezie później do domu. Już oczywiście obraza majestatu. I że pojedziemy na dwa auta bo on będzie pił i zostawi tam auto a ja sobie wrócę sama swoim. Jesteśmy razem prawie 2 lata i nigdy nie było sytuacji że idziemy na imprezę
Hejtel +80
#famemma największe i najbardziej dziwne info to że Ulfik niski grubasek jest z Wixą xD przecież w warunkach normalnego życia to by się nie wydarzyło, ona by ma niego nigdy nie spojrzała.
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Jest to odpowiedź na turecką interwencję w konflikt libijski po stronie rządu w Trypolisie. Turcy zmienili układ sił w konflikcie, a ich pomoc dla wojsk rządowych nie tylko odrzuciła wojska generała Haftara (wspierany przez Egipt i ZEA) od Trypolisu, ale także pozwoliła wojskom rządowym przejść do kontrofensywy.
Obecnie wojska obozu pro-tureckiego przygotowują się do szturmu na nadmorską Syrtę i bazę lotniczą Jufra położoną na południe od wybrzeża (patrz mapa poniżej). Jest to region o strategicznym znaczeniu, gdyż to właśnie ten region stanowi bramy do wielu drogocennych libijskich pól naftowych i rafinerii (patrz mapa w komentarzu). Co prawda teren ten znajduje się pod kontrolą wojsk wiernych gen. Haftarowi, jednak ze względu na międzynarodowe sankcje prawo do eksportu libijskiej ropy naftowej ma tylko rezydujący w Trypolisie koncern NOC. Dlatego siły Haftara blokują wydobycie z tych pól, chcąc w ten sposób wymusić ustępstwa na Trypolisie. Gdyby pola te wpadły w ręce Turków, Haftar straciłby wiele ze swojej obecnej pozycji negocjacyjnej, być może przestałbym się nawet liczyć w batalii o Libię.
Nic też dziwnego, że popierający gen. Haftara, Egipt uznał, że nie może pozwolić na wejście Turków do Syrty i Jafry. Już w zeszłym miesiącu prezydent Egiptu Abdel Fattah el-Sisi otwarcie zagroził wkroczeniem do sąsiedniej Libii, gdyby rząd w Trypolisie i wspierający go Turcy przekroczyli „czerwona linię”, która – według Sisiego – biegnie od Syrty do Jufry.
Jednocześnie zarówno Egipt, jak i ZEA, podjęły starania dyplomatyczne mające na celu rozpoczęcie rozmów pokojowych z Turkami i Trypolisem. Jednak druga strona pozostała głucha na te prośby, twierdząc że w obecnej sytuacji zawieszenie broni leży wyłącznie w interesie Haftara.
Jako, że cały czas trwa koncentracja pro-tureckich wojsk na przedpolach Syrty, libijski parlament (pro-Haftar), który rezyduje w Tobruku na wschodzie kraju, przyjął w zeszłym tygodniu uchwałę, która wzywa Egipt do rozpoczęcia interwencji zbrojnej w celu ochrony „bezpieczeństwa narodowego Libii i Egiptu”.
Przyjęta przez libijski parlament rezolucja dała fundament pod ewentualną egipską interwencję. Kolejnym krokiem, który zwiększył legitymację potencjalnej operacji Kairu w Libii było spotkanie jakie Sisi odbył 16 lipca z przedstawicielami plemion ze wschodniej Libii, podczas którego obiecał, że „Egipt nie będzie biernie przyglądał się bezpośrednim groźbom wymierzonym w bezpieczeństwo narodowe nie tylko Egiptu, ale także Libii” (warto zwrócić, że jest to słownictwo tożsame z tym użytym przez parlament w Tobruku).
Teraz natomiast egipski parlament wyraził zgodę na interwencję w Libii.
Osobiście uważam, że wkroczenie Egipcjan do Libii jest możliwe, jednak nie będzie to operacja „pełnoskalowa”, gdyż wątpię że Kair byłby zainteresowany bezpośrednią konfrontacją zbrojną z Turcją (widać to nawet po uchwale egipskiego parlamentu, która mówi o interwencji przeciwko "milicjom, najemnikom", ale nie przeciwko Turkom).
Bardziej prawdopodobna wydaje się „ograniczona interwencja”, która polegałaby na wejściu Egipcjan do Bengazi i Tobruku na wschodzie kraju – z jednej strony zabezpieczyłoby to dalszą egzystencję Haftara i GNA, a z drugiej strony nie byłoby ruchem aż tak prowokacyjnym, który mógłby zakończyć się walkami egipsko-tureckimi.
Jednak z drugiej strony nie można wykluczyć, że Kair rozważa scenariusz tzw. wyścigu do Syrty i Jufry. Co jeśli egipskie wojska pojawiłyby się w tych dwóch miejscach zanim Trypolis rozpocząłby swoją ofensywę? Czy Turcy skłonni byliby atakować egipski kontyngent? Czy Egipt mógłby liczyć wtedy na wsparcie ze strony ZEA i Rosji? Oczywiście ten scenariusz wyścigu do Syrty i Jufry jest mało prawdopodobny, ale – moim zdaniem – nie można go wykluczyć. Warto bowiem pamiętać, że w taki sam sposób np. Rosjanie „usankcjonowali” zdobycze terytorialne SAA podczas walk o Idlib - najpierw do ataków na tureckie wysyłano SAA, a gdy Turcy (nie chcą walczyć, wycofywali się), na miejscu pojawiali się Rosjanie, którzy występując w roli "sił rozjemczych" blokowali potencjalny turecki kontratak.
Na ten moment tyle. Zanim napiszę jakiś dłuższy tekst na ten temat poczekam kilka dni, sytuacja powinna się wyklarować.
Chcesz więcej informacji z Bliskiego Wschodu? Wejdź na www.pulslewantu.pl lub na fejsa.
Jeśli chcesz pomóc w rozwoju Pulsu Lewantu, rozważ dołączenie do Patronów Bloga na Patronite.
Na mapie zaznaczyłem czerwonym kolorem okolice Syrty i Jufry. Btw. to własnie w Jufrze siedzą Wagnerowcy i rosyjskie samoloty. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#bliskiwschod #geopolityka #libia #turcja #egipt #lagunacontent - autorski tag ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wygrana Trypolisu i Turków oznaczałaby, że Turcja zintensyfikowałaby swoje działania na Morzu Śródziemnym (odwierty w poszukiwaniu ropy i gazu) - jest to działanie przeciwko Grecji, co by mocno wciągnęło UE w "śródziemnomorską rywalizację".
Dodatkowo Turcja zyskałaby kontrolę nad libijskim wybrzeżem, z którego często