Wpis z mikrobloga

Prawda jest taka, że wszyscy, lub prawie wszyscy inteligentni ludzie traktują wykształcenie poważniej niż przygłupy, które miały problemy z nauką już w podstawówce. Ci drudzy nawet nie biorą studiów pod uwagę, bo wiedzą, że nie daliby rady. Nie mówiąc już o tym, że ich matura nawet nie dałaby możliwości dostać się gdziekolwiek indziej niż na turystykę, czy kosmetologię.

Jest też oczywiście część inteligentych ludzi, którzy mają swoje powody, dla których nie wybierają się na uczelnie, bo np. dany kierunek na uczelni publicznej ma żenująco niski poziom, więc wolą się szkolić na kursach, samodzielnie, albo tworzą własny biznes.

Są też debile, którym uda się skończyć gównokierunek i na tym kończy się ich kariera. Lub na byciu sekretarką w firmie ojca.

A
  • Odpowiedz
@Przemko98: mówisz tylko i wyłącznie o korpo gdzie panują narzucone z góry zasady. Na korporacjach świat się nie kończy i nie każdy chce iść ścieżka "managerską". Zresztą jaki procent społeczeństwa zostaje tymi kierownikami i dyrektorami?
  • Odpowiedz