Wpis z mikrobloga

Pamiętam, jak chyba zaraz po wyborach parlamentarnych, któryś z posłów KO rzucił żartem, że skoro zachód i wschód się tak różnią poglądami, to powinno się zdecetralizować władzę, żeby i jedni i drudzy mogli żyć według swoich pomysłów. Ależ wtedy był kwik w TVP, „Opozycja chce rozbioru Polski?” Czy coś w ten deseń. Powiedzcie mi, co jest złego w takim pomyśle? Przecież to jest jakiś absurd, żeby największe zadupia w tym kraju decydowały o wszystkim. Stara dewotka z świętokrzyskiego nie zezwoli, aby gdzieś dokonywano aborcji, albo in vitro, bo bozia się obrazi. Skoro chcą spbie żyć w tym swoim konserwatywnym curvodołku, gdzie msza swieta jest obowiązkowa, a ksiądz jest najwyższą władzą osobą we wsi, to niech tak żyją. Skoro chcą 1000+ i 17 emerytur, to niech mają, ale niech finansują to za swoje pieniądze. Ha tfu na polskę wschodnią.
#wybory
  • 82
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

A w Niemczech nie ma demokracji?

@kezioezio: Chodziło mi tylko o to, że wprowadzenie tej idei wymaga znaczących zmian, na które żadna opcja się póki co nie zgodzi (m.in, z braku zaufania do siebie). Dlatego moim zdaniem ten temat należy do gatunku "bezpłodne dyskusje akademickie".
  • Odpowiedz
  • 32
@Mathas: No więc w czym problem? Co by się zmieniło dla tych ludzi? Na podkarpaciu wygrywa PiS z wynikiem 70%, wiec nic by sie nie zmienilo, a np wielkopolskie, lubuskie czy pomorskie ma inny pomysl na swoj region, więc czemu na to nie zezwolić?
  • Odpowiedz
@kezioezio: Bo nie ma najmniejszego sensu jeszcze bardziej skłócać kraj dzieląc go na odpowiedniki amerykańskich stanów czy niemieckich landów. Jest dobrze jak jest i mniejszość musi zaakceptować wolę większości, basta.
  • Odpowiedz