Wpis z mikrobloga

Zostalem pozbawiony mozliwosci glosowania na prezydenta Polski w Australii.

TL;DR ! Wczoraj dotarl do mnie pakiet wyborczy. Dzis chcialem go wyslac jednak okazalo sie ze nia ma szansy na to zeby doszedl do ambasady na czas.

Wczoraj pisalem o tym ze zdziwilem sie nieco widzac w instrukcji do glosowania korespondencyjnego za granica, ze obywatel powinien na wlasny koszt odeslac pakiet wyborczy. 70 baniek poszlo w bloto po czym wstajacej z kolan Polski nie stac na koperte zwrotna. wpis

Okazalo sie jednak ze to jedynie poczatek niespodzianek jakie zapewnili mi milosciwie nam rzadzacy politycy i dyplomaci.

Skreslilem krzyzyk, wrzucilem karte do glosowania do koperty na karte do glosowania i podszedlem do okna zeby sprawdzic czy faktycznie jak ktos wczesniej tutaj zauwazyl karta przeswituje na tyle ze mozna bez problemu zobaczyc na kogo zostal oddany glos bez otwierania koperty - oczywiscie tak!

Pomyslalem "trudno" jest jak jest - najwyrazniej nie zabraklo tylko na koperty zwrotne ale nawet na pozadne koperty w ogole, ktore zapewnilyby to ze wybory beda tajne. Przypominam 70 000 000zl w bloto. Nikt nie poniosl odpowiedzialnosci i pewnie nie poniesie. Wszytko na legalu. Wszystko jest jak byc powinno.

No i dzisiaj na poczcie dopytuje sympatycznej pani jaki znaczek trzeba zakupic zeby doszlo do piatku wlacznie (pojutrze). Okazalo sie ze nia ma takiej mozliwosci gdyz przesylki zostaly juz dzis nadane i moj list dojdzie najprawdopodobniej dopiero we wtorek lub jesli nadam ekspresem to jest szansa na poniedzialek. Mieszkam w okolicach Perth na zachodnim wybrzezu Australii. Jedyne 2 okregi wyborcze w tym kraju sa na wschodzie - Cranberra i Sydney.

Czyli sytuacja wyglada nastepujaco:
1. Zlozylem w terminie wniosek o dopisanie sie do listy wyborcow.
2. We wtorek po poludniu dostalem pakiet.
3. We srode po poludniu chcialem wyslac pakiet.
4. Dowiedzialem sie ze aby pakiet doszedl na czas powinienem byl go wyslac najpozniej w poniedzialek badz ewentualnie we wtorek przed poludniem (czyli zanim dostalem pakiet wyborczy).

Zanim zaczniecie, ze mieszkajac za granica nie powinienem miec prawa glosu zaznacze tylko, ze to temat na osobna dyskusje, ktora jak najbardziej jest zasadna. Fakty sa takie, ze na dzien dzisiejszy zgodnie z obowiazujacym prawem posiadam jako obywatel Polski czynne prawo wyborcze. Rzad wedlug obowiazujacego prawa ma za zadanie umozliwic mi uczestnictwo w wyborach prezydenckich. Powyzsza historia opisuje jak skutecznie sie z tego zadania wywiazal.

Brawo MSZ. Brawo Polska.

#australia #emigracja #wyboryprezydenckie2020 #wybory #gorzkiezale
StefanH - Zostalem pozbawiony mozliwosci glosowania na prezydenta Polski w Australii....

źródło: comment_1592988759Ms1TuYuWAWolAZHp4NSEk1.jpg

Pobierz
  • 282
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@StefanH: w Anglii też cyrk, moja dziewczyna wybrała przypadkiem komisję w Irlandii a ja w Manchester, ona dostała kartę w poniedziałek a ja dzisiaj, na kartę czekałem 8 dni z oddalonego o jakieś 200km manchesteru, nawet w moim przypadku nie ma szans żeby karta trafiła na czas to samo z kartą dziewczyny, która musi lecieć do Irlandii,

W ogóle system rejestracji był tak nieczytelny, że sporo osób z Anglii wybrało komisję
Żeby ci sie jakas konfitura nie trafila


@cr_7: Nawet jeśli milion ludzi na niego doniesie, to i tak #!$%@? mu mogą zrobić. Polskie prawo nie obowiązuje za granicą. W Polsce mogliby nawet wprowadzić karę śmierci za pierdnięcie, ale poza Polską nikogo by to nie dotyczyło, nawet Polaków za granicą.
Tez glosowalem i po zlozeniu na pol drukiem do srodka nie przeswituje.


@fotiks: Czy ty wiesz co oznacza prześwitywanie? To, że złożysz kartkę nie sprawi, że koperta przestanie prześwitywać. Po prostu będzie prześwitywać biała część karty.