Wpis z mikrobloga

Warzywniak+ to nie jest taki zły pomysł, problemem jest tylko nieudolność PiSu, który prawdopodobnie nie wiedziałby jak się za to zabrać. Ja widzę to w ten sposób, że byłaby to platforma do wystawiania polskich wyrobów w konkurencyjnych cenach. Skąd te konkurencyjne ceny by się brały? Ano stąd, że państwo nie musiałoby na tym bardzo dużo zarabiać w przeciwieństwie do pośredników, którzy odkupują warzywa ze skupów. Za to znacznie lepiej mogliby zarabiać rolnicy. Nie jest tajemnicą, że nie mają łatwego życia, a same zarobki w stosunku do kosztów wytworzenia produktów nie są zbyt korzystne. Zbliżający się kryzys klimatyczny znacznie sytuację pogorszy, więc już teraz trzeba się przygotować.

Na skupach często cena za warzywa/owoce jest symboliczna w stosunku do finalnej. Dysproporcje są bardzo duże, gdyż sami rolnicy czasem otrzymują tylko kilka/kilkanaście procent za produkt, którego obróbka jest nieznaczna, a więc tak skrajnie wysoka marża całkowicie nieuzasadniona. Państwo mogłoby odkupować te produkty po cenach nieznacznie mniejszych niż realna cena sklepowa, a w konsekwencji większość tej kwoty trafiałaby rzeczywiście do ręki rolnika. On sam już nie musiałby oddawać owoców swojej pracy za bezcen do zagranicznych korporacji, które po prostu ich wyzyskują.

Ktoś powie, że wcale nie muszą oddawać warzyw za bezcen, że prawa rynku itp XD No nie, mogą jeszcze wyrzucić na śmietnik. Jak widać ludzie są w stanie płacić za te warzywa znacznie więcej, więc czemu nie sprawić, by większy procent tej kwoty trafiał właśnie do rolników zamiast zachodnich korporacji? Taki państwowy Warzywniak+ dawałby im bezpieczną przestrzeń i miejsce do zarabiania, znacznie zostałby ukrócony ten proceder.

Poza tym i tak rolnicy mają różne dopłaty - co prawda szału nie robią, ale lepsze to niż nic. Może takie pozwolenie im po prostu sprawiedliwie zarabiać byłoby bardziej efektywne?

#polityka #antykapitalizm #lewica #wolnyrynek #warzywa #owoce #warzywniak #pis; ale zawołam też do wglądu #konfederacja bo bardzo krytykowali tę koncepcję i nazywali nawet komunizmem, co zbyt uzasadnione nie było ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 8
@veranoo: Ale przecież państwowy sklep nie likwidowałby z automatu wszystkich innych. Konsument miałby wybór, czy woli kupić warzywa w Biedronce, czy Warzywniaku. Ich cena byłaby tak naprawdę analogiczna i oparta o rynkowe zasady. Jedyna różnica byłaby taka, że w wariancie państwowym większy procent trafia do rolnika.
Przykład:
Biedra: 0,90 zł dla rolnika; 3,90 zł w sklepie, a więc 3/4 zarobku trafia do sklepu.
Warzywniak: 2.90 dla rolnika; 3,90 zł w sklepie,