Wpis z mikrobloga

Wiecie co, Mirki... tak sobie leżę, nie mogę zasnąć i tak gapiąc się w sufit dotarło do mnie, jaka szczęśliwa w życiu jestem. Kurde, mam niebieskiego, którego kocham i z którym resztę tego nędznego życia chcę spędzić. Jak na polskie warunki to naprawdę świetnie płatną pracę, którą zwyczajnie lubię. Do tego auto, kot.
Turbo wygodny fotel przy biurku i kapcie jednorożce, mimo że w moim wieku już chyba nie wypada.
Posłali mnie w diabły na kurs do stolicy, koledzy piją, balują, odpoczywają od swoich różowych, od bombleków, od somsiadów, teściowych i Bóg wie czego jeszcze, nie mogą się chłopaki nacieszyć. A ja? A ja tęsknię jak durna za domem i nie mogę się doczekać, aż mnie stąd wypuszczą.
  • 9