Wpis z mikrobloga

@henryk_saniewski nauczyciele wyżej srają niż dupe mają, czyli norma. Od podstawówki przez gimnazjum, do technikum pełno było takich ewenementów. Szczególnie w technikum, gdzie z resztą dałem sobie spokój i przepisałem się do szkoły zaocznej. Podejście nauczycieli, które tam zastałem jest nieporównywalnie lepsze. Dostanie taki burak w państwowym wygodna posadę to mu #!$%@?, gdyby nauczyciele musieli konkurować na rynku pracy to by się szybciutko ogarnęli.
@Justa136: prowadzacy wykłady z architektury i urbanistyki na mojej uczelni miał fajną technikę na spóźnialskich. Za każdym razem jak ktoś wchodził to wykładowca przerywał w pół słowa to co mówił i odprowadzał spóźnionego złowrogim wzrokiem na miejsce siedzące. Aż sam miałem ochotę zamordować 10 tą spóźnioną osobę XD nikt się nie spóźniał po kilku tygodniach.
@YodaMonster na mojej uczelni też są tacy wykładowcy. Ale na szczęście trafiam też na wyrozumiałych ludzi, który rozumieją, że są różne sytuacje losowe i jeśli student spóźni się kilka minut i umie usiąść na swoim miejscu nie przeszkadzając innym, to po prostu ignorują to i dalej prowadzą zajęcia. Przecież to właśnie profesorowie, który przerywają to co mówią i zwracaja uwagę całej auli na spóźnioną osobę powodują, że zajęcia są przerwane i ludzie,
@Justa136: nie jest to znowu takie proste. U mnie mieliśmy ciężkie, metalowe drzwi i spóźniony naturalnie robił sporo hałasu i pomysl ze przez pietwsze 15 minut wykładu co 30 sekund przychodzi osoba... Prowadzącemu może to przeszkadzać i ma prawo sobie tego nie życzyć. Losowe i pojedyncze sytuacje, a w praktyce spóźnia sie 30-50 osob ze 150 osobowej grupy. Kazdemu akurat się tramwaj spóźnił. Wielu prowadzących autentycznie woli by spóźniony nie przychodził