Wpis z mikrobloga

O mejwenach raz jeszcze...

Dopóki Borki, Smoki, itp. byli oświetlani sterylnym światłem studia telewizyjnego, dopóty mogli prezentować swoje ćwiczone przez lustrem miny, opowiadać zasłyszane przez głuchy telefon anegdoty i wygłaszać wyuczone pod prysznicem monologi. Ale Internet to inna bajka. Namiastkę dał już Twitter (pamięta ktoś jeszcze red. Rudzkiego?).

Mejweni mówili: "To jest wasz kanał". Ale czyj dokładnie? Bo "my" to różni ludzie: od szeregowych januszy, którzy chcą po prostu słuchać czegoś w tle, przez sprytnych trolli, aż po ludzi, którzy coś tam wiedzą. I to jest właśnie najlepsze: miks akolitów: "Super szelki panie Tomku", afery tajskiej i białego wywiadu typu telefon do przyjaciela (żona Stanowskiego dzwoniąca do Najmana).

I ten miks, ta konfrontacja i bliskość z "nami", szarymi ludźmi, pokazuje wyraźnie, że pod makijażem fleszy, wielkich improwizacji, pod aurą bycia Borkiem i pod splendorem szachów z Kasparovem siedzi... dosłownie prosty chłopak z Dębicy. Siedzi Smoku, którego delikatne podniebienie musi znosić smak plebejskiego Piccolo, który powtarza trzy razy, że jest już późno i trzeba kończyć program. Siedzi Stano - koniunkturalista, naczelny reprezentant etyki sytuacyjnej (ale jak to Mati, listem? Mogli chociaż na messengerze napisać). I siedzi wujek Pol - jedyny naturszczyk, który w oczach pozostałej trójki ma chyba robić za klasowego głupka.

#kanalsportowy
  • 10