Wpis z mikrobloga

Witam,

Firma w której pracuje ogłosiła upadłość i ogólnie zostawili wszystkich pracowników w głębokiej dupie, ponieważ nie dość że nie zapłacili za przepracowany miesiąc tłumacząc się że już nie mają wglądu do pieniędzy i nie zapłacą nam za zaległy miesiąc. Mówią że mamy się zgłosić o fundusz gwarancyjny, ale tutaj jest problem że narazie nie dostaniemy świadectwa pracy dopóki do firmy nie przyjedzie syndykt, czyli osoba która teoretycznie musi ogarnąć sprawę z nami. Prezesi sugerowali że mamy sami podpisać wypowiedzenie, ale wtedy to chyba nie dostanę odprawy miesięcznej. Pytanie kto ogarnia lub przeszedl przez tą "walke" z funduszem gwarancyjnym i jaka jest szansa i czas na odzyskanie należnych pieniędzy? Troszkę słabo bo trzeba zrobić opłaty i z czegoś żyć. No ale mówi się trudno takie życie.

Dzięki za pomoc.
#prawo #funduszgwarancyjny #koronawirus #praca
  • 6
@xDepth: No ale na to że to się odbędzie wszytko jakoś błyskawicznie to specjalnie nie licz.

Potrwa miesiące zanim zobaczysz jakieś pieniądze. Jeśli w ogóle.
Kierownictwo mówiło inaczej, ale rozumiem że to było zwykłe spławianie. Wiedziałem że ich gadka o tym że do dwóch dni dostaniemy pieniądze jest niemożliwe + czasy koronawirusa gdzie wszystko wolniej działa.
@xDepth: Takie rzeczy trwają latami.Mój wujas pracował w januszeksie ale takim naprawdę ostro popiedolonym z głupimi ludźmi.Nie płacili im po 3mce i ludzie im pracowali i cieszyli się, że mają pracę.Mało tego robili zrzutki na przetrwanie zakładu XD.Po 3 mcach ludziom skończyły się dytki i zakład upadł.Ludzie poszli do sądu gdzie po ponad dziewięciu latach odzyskali tylko część pieniędzy i to tych legalnych na umowach.Wujas wyczuł pismo nosem już po pierwszym