Wpis z mikrobloga

Siemka,
Właśnie wracam z rande vouz #tinder z różową, z którą pisałem od jakiegoś tygodnia. Bardzo zajęta dziewczyna, ale sama zaproponowała, zeby się przekonać, jaki jestem. Bajera na portalu była niezła, spotkanie było z początku niezręczne dla nas obu, wiedziała o mnie tyle że w internecie jest ze mnie alvaro. Chwila spaceru po mieście, potem kawa w dobrym spocie. Tu się dopiero rozkręciła, zaczął się flirt, bajera, a jakie nazwisko dla bobasa, a czy w podstawówce byłaś prymusem itd.
Nie za bardzo wiedziałem jak to ciągnąć, od początku wiedziałem, ze będzie wracać do domu po 14-stej. Nie byłem przekonany czy to czas, zeby ja pocałować, nie chciałem próbować to i całe odprowadzanie na autobus było trochę dretwe. Śmiałem się na tinderze, ze gdy nie mam o czym gadać to mówię o uczelni i faktycznie złapałem się na przystanku, ze o tym mówię. XD
Starczyło mi odwagi, zeby wziąc ja za ręce, obiecać że 2 wrażenie zawsze robię jeszcze lepsze, obiecałem zadzwonić, a potem bezpiecznie oddaliłem się z miejsca zdarzenia :)
Nwm czy coś dalej będzie, ale chyba najlepsza dziewczyna jaką poznałem na tym przemiłym portalu.
Dziękuję za uwagę jeżeli zdecydowaliście się przeczytać moje wyznanie ;)
  • 5