Wpis z mikrobloga

Ciekawe jak to jest być takim bananem z warszafki co sobie kupuje kawę za 10 zł je obiad za 50 w jakieś knajpce i dla niego to codzienność. Potem wraca swoim dobrym autkiem do mieszkania niedaleko centrum, a wieczorem idzie się pobawić. Chodzi mi o bycie taka osoba co nie wie jak to jest kosic zasrana trawę lub odsniezac zasrany śnieg i mieszkać na wsi jak #!$%@? w dupe biedak.Taki co się nie martwi o kasę i żyje "po miejsku". Bardzo mi się spodobała Warszawa widać ogromną różnice pomiędzy tymi z miasta a powiatem i wsią. Tak trochę światowo xddd. Te fajne wieżowce i samochody i korposzczury ubrani smart casual. Wiem że to nie nowy Jork ale i tak chciałbym się tam przeprowadzić xddd. Taki co sobie żyje przyjemnością i nowocześnie a nie martwi się o pijana stara czy się przypadkiem nie zazygala na śmierć podczas snu. Hmmmmmmmm???????????????????????
#przegryw
  • 19
@panzyd: Ja doświadczyłem jednego i drugiego, tylko w innych przedziałach - moja rodzina jest z miasta, moja mama potem przeprowadziła się na wiochę, rozwiodła z mężem i mieliśmy przez to obrzydliwe problemy finansowe, potem powrót do Warszawy i właściwie do normalności.
"Bananem" w sensie stricte nie jestem, nie dostaję pieniędzy od rodziców (wręcz przeciwnie...) ale kawki, obiadki, ubranka i inne są. I próbując sobie teraz przypomnieć moje samopoczucie w okresie, kiedy
@panzyd: Ale nie wykluczam, że to może być wina tamtych doświadczeń, może jakiejś dystymii na przykład. Możliwe, że kto inny by skakał ze szczęścia i się bił piętami po tyłku. To chyba kwestia mindsetu i przeżywania
@panzyd: nie jest to znowu jakiś wielki problem, żeby zacząć tak żyć. Sporo jeśli nie większość ludzi w tych wieżowcach jest ze wsi, często nawet ze wsi z Białorusi czy Ukrainy. To osoby z tzw awansu społecznego które pierwsze w rodzinie poszły na studia, i to często ledwo licencjat, serio. Da się zrobić, jeśli ci zależy. Inna sprawa czy warto