#anonimowemirkowyznania Mam konflikt z narzeczoną w kwestii remontu kuchni, łazienki i przedpokoju w moim mieszkaniu. Jesteśmy ze sobą prawie 5 lat, mieszka u mnie z 4 lata. Spłacam kredyt mieszkaniowy więc nie szastam kasą, zapytałem się jej czy dokłada się do kuchni (robociznę zrobię ja) to mnie wyśmiała i wyśmiałby mnie każdy komu by to powiedziała. Powiedziała że jeśli kupimy większe mieszkanie wspólnie to wtedy może dzielić się kosztami remontu tyle że teraz jest taka sytuacja na rynku mieszkań że lata miną zanim to się stanie a wyposażenie nie jest na wieczność i trzeba cyklicznie robić remont. Zaproponowałem jej żeby wzięła kredyt mieszkaniowy i odkupiła ode mnie połowę mieszkania, to mi powiedziała że tak może zrobić ale za cenę za jaką kupiłem je 7 lat temu. Zaproponowałem jej też że w razie jakbyśmy się rozstali to oddam jej kasę to mi powiedziała że po rozstaniach jak ludzie są na siebie źli to różnie bywa. Teraz coś tam mi wspomina o weselu to jej mówię, że jeśli mam sam finansować remont to zwyczajnie nie mam kasy na wesele no i znowu źle. Jakieś protipy jak dojść do porozumienia?
@AnonimoweMirkoWyznania: może spiszcie umowę, w której będzie poświadczone ile hajsu ona dała i w razie rozstania będzie mogła żądać zwrotu pomniejszonego o jakąś tam kwotę (którą ustalicie) na rok.
@AnonimoweMirkoWyznania: Z jednej strony rozumiem, że nie chce inwestować w nie swoje mieszkanie. Z drugiej słaba akcja, bo mogła to uargumentować jakoś. Powiedzieć, że nie ma kasy choćby. Albo, że nie widzi sensu w inwestowanie w mieszkanie z którego się wyprowadzicie.
Ta propozycja odkupienia połowy mieszkania też słaba. Dlaczego miałaby to robić? Nie jesteście małżeństwem.
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli nie dokłada się do czynszu i opłat, to wypadałoby żeby dorzuciła do remontu. Chyba że nie pracuje albo jest w trudnej sytuacji
@AnonimoweMirkoWyznania: Ziomuś niedawno wyremontował dom swojej narzeczonej. Włożył w to mnóstwo czasu i swojej pracy. Zaręczyny zerwane, a jakiś fagas teraz bzyka ją na łóżku, które skręcał mój ziomek. Twoje mieszkanie - twoje wydatki. Oczywiście rachunki i ewentualne koszty eksploatacyjne dzielicie na pół, ale remont to kwestia właściciela. Tak, jak Ty nie przypiszesz jej za friko połowy mieszkania, tak ona nie będzie podbijać ceny rynkowej nieswojej chaty.
@stonogaaa: poszedłby do sądu i bez problemu by wygrał jeśli ma świadków ale najwidocznie ma za dużo kasy że nie chce upomnieć się o swoje, jest takim samym łosiem jak OP, on będzie wypruwał żyły a ona balowała bo ma praktycznie zerowe wydatki
@AnonimoweMirkoWyznania Ja też ja rozumiem. Mieszkałam z niebieskim, bez ślubu. Remonty były finansowane głównie przeze mnie. Później się rozstaliśmy. Wszystko przepadło, "możesz sobie wziąć te plytki i panele"...( ͡°ʖ̯͡°)
@AnonimoweMirkoWyznania: moim zdaniem powinna się dorzucić ale z drugiej strony jestem w podobnej sytuacji: Niedawno kupiłem mieszkanie, w którym będę mieszkał z różową. Całe wykończenie plus wyposażenie (po za małymi wyjątkami) sponsoruje ja. Różowa nie zarabia kokosów ale coś tam ma odłożone ale specjalnie nie namawiam jej na wydawanie swojej kasy. Co prawda boli mnie to, że ostatni nie bardzo chce mi pomóc w wykończeniu i wyborze mebli ale być
OP: @malwinka1: ona w zeszłym roku zarobiła 2x więcej ode mnie, dokłada się do rachunków oraz czynszu, jeszcze by brakowało żebym za prąd, wodę wszystko sam jeszcze płacił, mieszka już 4 lata u mnie, niewiele krócej od żywotności sprzętów agd
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP) Zaakceptował: sokytsinolop
@AnonimoweMirkoWyznania: Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to, to że podkreślasz, że Ona Mieszka u Mnie. Nie piszesz u nas, że dla nas itd Gdybym mieszkała z kimś i miałabym poczucie, że to jego a nie nasze to też bym nie chciała inwestować jakiś większych sum pieniędzy. Czy Ty byś inwestował w coś co nie jest Twoje? Z tego co napisałeś mam wrażenie, że problem jest głębszy. Tak jakbyście
@AnonimoweMirkoWyznania: Moim zdaniem dopóki nie ma ślubu, to jakby wynajmowała - może nic z tego nie mieć. A nie robiłbym remontu komuś u kogo wynajmuję. Połowy mieszkania też bym nie chciał bo później tylko z tym problem. Za to robociznę jak najbardziej może robić, jakieś malowanie ścian to nie jest coś co wymaga siły.
@Instynkt: Ze swoim chłopakiem jestem niecały rok i jeśli mówi o swoim mieszkaniu np o kupnie jakiś rzeczy to mówi dla nas, cały czas w kontekście mieszkania mówi o nas. Wiadome jest, że to jego mieszkanie ale jego podejście mówi o tym, że jest pewny czego chce. Jeśli ludzie na każdym kroku podkreślają mój, moje to jakby sami nie byli pewni czy oni chcą być z tą osobą, jakby liczyli
Mam konflikt z narzeczoną w kwestii remontu kuchni, łazienki i przedpokoju w moim mieszkaniu. Jesteśmy ze sobą prawie 5 lat, mieszka u mnie z 4 lata. Spłacam kredyt mieszkaniowy więc nie szastam kasą, zapytałem się jej czy dokłada się do kuchni (robociznę zrobię ja) to mnie wyśmiała i wyśmiałby mnie każdy komu by to powiedziała. Powiedziała że jeśli kupimy większe mieszkanie wspólnie to wtedy może dzielić się kosztami remontu tyle że teraz jest taka sytuacja na rynku mieszkań że lata miną zanim to się stanie a wyposażenie nie jest na wieczność i trzeba cyklicznie robić remont. Zaproponowałem jej żeby wzięła kredyt mieszkaniowy i odkupiła ode mnie połowę mieszkania, to mi powiedziała że tak może zrobić ale za cenę za jaką kupiłem je 7 lat temu. Zaproponowałem jej też że w razie jakbyśmy się rozstali to oddam jej kasę to mi powiedziała że po rozstaniach jak ludzie są na siebie źli to różnie bywa. Teraz coś tam mi wspomina o weselu to jej mówię, że jeśli mam sam finansować remont to zwyczajnie nie mam kasy na wesele no i znowu źle. Jakieś protipy jak dojść do porozumienia?
#zwiazki #remont
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ecc36a8b940832ef250e8bf
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Przekaż darowiznę
Czy różowa powinna dołożyć się do remontu?
Komentarz usunięty przez moderatora
Ta propozycja odkupienia połowy mieszkania też słaba. Dlaczego miałaby to robić? Nie jesteście małżeństwem.
Komentarz usunięty przez moderatora
@miras_smyras: Jeżeli nie płaci za mieszkanie to z zaoszczędzonych opłat spokojnie by całą kuchnie sama mogła wyremontować.
Remont zrób jak tam dogadasz, albo wcale go nie rób jak nie masz kasy, ale mam dwie rady:
1. Nie żeń się (a przynajmniej nie z nią)
2. Nie sprzedawaj tego mieszkania (nawet jeśli kupicie większe)
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: sokytsinolop
@ignis84: a co miał napisać że mieszkają we wspólnym mieszkaniu? weź się różowa puknij xD
Za to robociznę jak najbardziej może robić, jakieś malowanie ścian to nie jest coś co wymaga siły.