Wpis z mikrobloga

Dzień dobry, naszły mnie poranne przemyślenia. Jak jeszcze chodziłem do technikum, to miałem marzenia, żeby w przyszłości wylecieć na stałe do Australii, szukałem i czytałem sporo o tym kraju. Takie U.S.A, to oni deklasują pod względem komfortu życia. Brak patoli w służbie zdrowia, mniejsze zagrożenie terrorystyczne, żadnych gangów, poziom wykształcenia o wiele wyższy. Do tego ciepło, w grudniu idzie się opalać się na słońcu, multikulturowość, choć jesteś emigrantem, pewnie łatwiej jest się oswoić, gdy 25% obywateli kraju urodziło się poza granicami. Mase informacji przetrawiłem tamtego czasu, nawet już miałem rozplanowane, jak to wszystko ugryźć i tak dalej...

Nie zrealizowałem tego z prostego powodu. I nie, nie przez ogromne koszta finansowe, jakie są wymagane, żeby tam w ogóle trafić, tylko przez bycie #!$%@? społecznie i nie ogarnianie. To nadal pozostaje marzeniem, chociaż już w sumie pogrzebanym, bo nie mam już nawet myśli. Fajnie, ale nie w tym życiu. Teraz myślę bardziej przyziemnie, żeby chociaż jakoś przeżyć to życie, bym u schyłku nie powiedział przed śmiercią, po #!$%@? ja w ogóle byłem na tym świecie.
#przegryw #feels #fobiaspoleczna ##!$%@? #dziendobry
  • 4