Wpis z mikrobloga

Mirki, jak sobie radzicie z presją społeczeństwa na znalezienie drugiej połówki?

Mam 26 lat, mam niezła pracę, sam się utrzymuje, dbam o swoje ciało, mam znajomych, prowadzę ciekawe życie. Nie byłem nigdy w zadnym poważnym związku. Miałem jakieś sytuacje/atencje od dziewczyn, jednak zawsze coś psułem, za długo zwlekałem albo zachowywałem się jak jak jakaś niezdecydowana cipka. Zdarzało się też tak że dziewczyna nie była w moim typie.
Z każdej strony odczuwam presje na znalezienie różowego. Znajomi dopytują "czy coś działam", rodzina (zawsze odpowiadam, że nie znalazłem nikogo odpowiedniego, pozatym nie szukam), rodzice (szczególnie mama, strasznie jest ciekawska jeśli chodzi o te sprawy), praca (jestem zapraszany z drugą połówką na jakieś imprezy, do znajomych z pracy). Zawsze jakoś sprytnie odbijam piłeczkę, ale z czasem zaczyna być to po prostu męczące.

Jeśli sobie tak na chłodno przeanalizuję po co mi dziewczyna, oprócz seksu to nie potrafię na to odpowiedzieć.Nie jestem żadnej patologii, mam dobre wzorce z domu. Być może wiąże się to z tym, że nigdy nie byłem zakochany ani zauroczny i nie znam tego uczucia. Poza tym dużo nacztytałem się redpill, blackpill, mgotw i BARDZO ostrożnie, sceptycznie podchodzę do wszelkich relacji z kobietami (dużo analizuje czy mi się opłaca starać itd). Boję się wchodzić w relacje z różowymi. Nie chcę być wykorzystany finanowo czy emocjonalnie. Bardzod długo zbieram się po koszach. Mam też coś takiego, że bardzo mnie boli wewnętrzne jeśli muszę coś zrobić bezinteresownie dla kobiety, jeśli chodzi o kumpli to nie mam takiego "problemu".

Miałem tindera, jakieś pary były, dziewczyny nawet same zagadywały, ale problem polegał na tym że nie chciało mi się z tymi kobietami pisać i spotykać się. Krótko mówiąc męczyło mnie to, było jakby wymuszone, w końcu nie jestem chadem, więc musze się mocniej starać. Za długo zbierałem się do proponowania spotkania, przez co traciłem swoją szanse (jestem nieśmiały do kobiet, nie rozumiem ich). Pamiętam, jak założyłem tindera miałem ileś tam par, ego urosło i odstawiłem tindera na prawie miesiąc xD. Dopiero po miesiącu przeszedłem do pisania.
Wiąże się to też z tym, że chodzę co jakiś czas na divy. Idę, płacę, robię swoje i tyle. Diva jest zadowolona i ja. Jeśli pomyśle, że muszę przed dzisiejszą kobietą nadskakiwać, żeby mnie zauważyła to mi sie nie chcę.
Może muszę się jakoś zmotywować do szukania drugiej połówki?

#przegryw #redpill #mgtow #zwiazki
  • 12
@majsterzpolski: Ten sam level here. Szczerze to presja społeczeństwa jest najgorsza, mam wrażenie przynajmniej po sobie że gdyby jej nie było to w ogóle bym się nie starał mieć jakąś różową. W zasadzie to jak przeczytałem Twój wpis to po części się czuję jakbym sam to pisał. Mam podobnie, kiedyś ktoś tam do mnie zagadywał, ale ja olewałem bo nie mój typ. Później człowiek trochę wbił się w wiek, miałem nawet
@majsterzpolski: Zasadniczo jak ktoś pyta o coś, co ewidentnie nie powinno go interesować to masz dwa wyjścia. Albo puszczasz wodze fantazji i wymyślasz niestworzone historie. Najlepiej każdemu pytającemu sprzedajesz inną bajkę i drzesz po cichu z tego łacha. Albo z brutalną szczerością i powagą mówisz "na tym etapie życia interesuje mnie tylko seks bez zobowiązań" i obserwujesz jak ciotki i sąsiadki palą buraka.
@majsterzpolski: wsród jakichś ciuli się obracasz, mnie nikt ani razu nie pytał od dawna, zresztą gówno ich to obchodzi, a locha ci może zaoferować cipe od święta (jak nie jesteś czadem) i nóż w plery