Wpis z mikrobloga

Nie wiem czy ze mną jest nie tak, czy może inni zachowują się jak zwierzęta.

Byłem dzisiaj w #biedronka i oczywiście przy wejściu dezynfekowałem ręce, kiedy to w tym samym czasie wszedł jakiś koleś olewając całkowicie zasady jakie obowiązują. Nie był to pierwszy raz kiedy taka sytuacja przy mnie miała miejsce - kiedyś, ochroniarz (ten sam co dzisiaj był) potrafił mnie i wszystkich innych ludzi upominać zaraz po wejściu o dezynfekcję i zakładanie rękawiczek a menel, który wchodził po mnie wszedł sobie do sklepu bez niczego i oczywiście nikt mu nie zwrócił uwagi.

Wychodzę z założenia, że wszyscy powinni przestrzegać tych obostrzeń, które mamy - nie dla siebie, nie dla rządu, nie dla prezydenta czy innego prezesa, ale dla naszych bliskich. Wobec tego postanowiłem zareagować do ochroniarza, który w tym momencie siedział sobie na telefonie mając totalnie gdzieś co się dzieje na sklepie (nie doglądał monitoringu, nie był przy wejściu do sklepu).

Z jaką reakcją się spotkałem? Oczywiście z atakiem - pan ochroniarz zarzucił mi, że ja sam nie mam rękawiczek a mówię o innych (chociaż w tym czasie dezynfekowałem ręce co widział). Odpuściłem.

Wszedłem na teren sklepu, gdzie pan ochroniarz ostentacyjnie przeszedł się w pierwszej alejce i mijając mnie powiedział z ironią "dużo jest tych ludzi co nie mają rękawiczek". Odpowiedziałem mu, że powinien się przejść po całym sklepie to na pewno ich zobaczy a on odpowiedział, że jestem pod wpływem i nie powinno mnie być w sklepie (wypiłem w domu dwa piwa, nie byłem pijany, a do sklepu poszedłem po steki i chleb, alkoholu nie kupowałem). Zresztą, nawet jakby pijany zwracał uwagę to coś w tym złego?
Nie robiłem awantury, chciałem zakończyć wszystko na zwróceniu uwagi zaraz po wejściu do sklepu i nic więcej. Pan ochroniarz powinien zareagować inaczej - podziękować, że zauważyłem taką sytuację i będzie miał to na uwadze, tyle. A jednak szukał zwady (cwaniakował, bo był w pracy).
Zapłaciłem. I przy wyjściu ze sklepu powiedziałem mu, że trochę przegiął. On coś odpowiedział - nawet już nie pamiętam co, ale poprosiłem, żeby przyszedł kierownik.

I wiecie co ten kierownik powiedział? Ochroniarz jest od sprawdzania czy ktoś nie kradnie a nie od tego czy ludzie mają maseczki czy rękawiczki, bo za to mu nie płacą. Rozwaliło mnie to, bo jeszcze tydzień temu ten sam koleś stał na wejściu i jak jakiś kapo wszystkich upominał o dezynfekcje rąk. Jakaś jeszcze gruba blondi kasjerka zaczęła się do mnie drzeć, żebym skończył, bo blokuję im kolejkę (chociaż kierownik na kasie już nie pracował).

Nie wiem czy bardziej gardzę ludźmi którzy olewają te obostrzenia i wchodzą do sklepu jakby nigdy nic, ochroniarzami nie wywiązującymi się ze swoich obowiązków czy ludźmi, którzy nie potrafią zwrócić uwagę tym co mają wszystko gdzieś.

Ja mam rodzinę, nie boję się o siebie, ale o moich bliskich i przez jakiegoś idiotę nie chcę narażać ich na chorobę a jednak zakupy trzeba robić.

Dlatego też, prawdopodobnie tego nie zostawię i będę starał się, żeby ten ochroniarz i kierownik ponieśli konsekwencje. Przecież jest monitoring i łatwo dojść do tego czy moje zarzuty były prawdziwe czy nie.

Szanujmy siebie i innych :) #koronawirus
  • 25
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@matkaPewnegoMirka: oj tam, wczoraj policje widziałem jak się zule obsciskiwali przed monopolowym bez masek. Po drugiej stronie na przystanku było dwóch chłopaków, jeden bez maski. Zatrzymali się koło nich. Dali tylko upomnienie, że maski maja kupić, więc w sumie całkiem ok, ale tym zulom nawet uwagi nie zwrócili...
@maszy666: Jasno napisałem, że tylko zwróciłem uwagę na wejściu i nic więcej. To ochroniarz potem ciągnął temat na siłę a nie ja. I nawet nie zwróciłbym mu tej uwagi gdybym nie zobaczył, że nie zajmuje się tym czym powinien. Każdy ma swoje obowiązki, pracę itd. a on się z nich nie wywiązywał.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@maszy666: teoretycznie zwrócił ttlko uwagę, ale jak sam przyznaje był po dwóch piwach, więc coś czuję, że nie było to uprzejme zapytanie. Alkohol jako legalny narkotyk jest dla ludzi, ale czy ci ludzie nie mogliby zostać w domach gdy już się postanowia upic? Albo przynajmniej się nie odzywać...
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Tesjo: akurat ochroniarze w sklepach takich jak biedronka to rzadko robią co do nich nalezy. Ale gdyby było tak jak piszesz, to by pracownik nawet nie wiedział, że jesteś pod wpływem.
Jesli zauważył, to zapewne nie zachowywałes się tak jak wydaje ci się, że się zachowywałes. Co po alko akurat niczym dziwnym nie jest.
@Tesjo:

Oczywiście z atakiem - pan ochroniarz zarzucił mi, że ja sam nie mam rękawiczek a mówię o innych (chociaż w tym czasie dezynfekowałem ręce co widział).

Dowcip na Tobie misiu, masz obowiązek nosić w sklepie rękawiczki niezależnie od zdezynfekowania rąk:

8. Do odwołania osoby, o których mowa w ust. 5 pkt 1–3 oraz w ust. 6 pkt 1–3, są obowiązane nosić podczas zakupu towarów lub usług rękawiczki jednorazowe


http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20200000697/O/D20200697.pdf

Dzwoń
@Clear: Jest zapewne nagranie i na pewno udowodnię to, że to nie ja zachowywałem się niewłaściwie. Tak jak to, że miałem rację zwracając uwagę temu "panu ochroniarzowi"
@Dutch: @Dutch: Według mnie, nie byłem jeszcze de facto w sklepie a na pewno nie dokonywałem zakupu towarów. Sklep w którym byłem, ma podwójne automatyczne drzwi (jak większość) i właśnie pomiędzy nimi znajduje się płyn do dezynfekcji i rękawiczki :) W związku z tym, ewentualnie może to świadczyć o niedostosowaniu warunków sklepu do panujących przepisów a nie o tym, że ja się do nich nie stosuje :) Więc wiesz...
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Tesjo: zawsze możesz zgłosić skargę na pracownika ochrony bo podczas zakupów jest obowiązek noszenia rękawiczek i miałeś racje. Pod warunkiem oczywiście, że zachowales się normalnie.
Z jednej strony bym ci uwierzył bo wiem jacy ochroniarze w wiekszosci pracują. I nie raz widziałem ludzi bez rękawiczek.

Ale twoja historyjka nie trzyma się kupy w momencie w którym ochroniarz miał stwierdzić, że jestes pod wpływem.

1. Obowiązek noszenia maseczek - nie poznał po
Nie zataczałem się, nie sepleniłem (chociaż jakąś wadę wymowy mam), nie byłem agresywny. Mam wrażenie, że to była po prostu wyuczona obrona ze strony ochroniarza na "niewygodnego klienta". Nie szukam tutaj też atencji, tylko chciałbym żeby ludzie reagowali na takie sytuacje.

Mam po prostu wrażenie, że spore grono ludzi zachowuje się w tym momencie jak małe dzieci - trochę więcej można to znaczy, że można wszystko.

Rozumiem Twoje wątpliwości, nie oczekuję, że