Wpis z mikrobloga

Dzień 18 | Cmentarzysko Orków

Myślałem, że to już koniec tej całej sprawy z Bagnem, ale okazało się, że jednak mam tam jeszcze wrócić i wypytać Szefa Straży Świątynnej o tą całą sytuację i co planują. Pamiętacie jak wyskoczył z tym pomysłem o ekspedycji na cmentarz orków? Otóż, UWAGA, UWAGA - NIKT NIE WRÓCIŁ xDDD

Czy ktoś jest zdziwiony? Ja chyba nie powinienem być, bo wysłał mnie na zwiady xD Dobrze, że wczoraj wytargowałem u Kruka awans na normalnego strażnika i dostałem regularną wersję pancerza, bo bym sobie pluł w brodę teraz. Zaczepiłem po raz kolejny ziomka-przewodnika. Zaprowadził mnie na mostek i zwiał do Obozu, cóż tym razem chciałbym być na jego miejscu.

Nie podobało mi się tam, przed wejściem już było kilku Orków. Nie byli jakoś wyjątkowo twardzi, ale ich topory to już nie są żarty. Mimo, że mam wzmacniany płytami pancerz i ile cięcie nie ma raczej prawa przejść, to samo uderzenie zabiera powietrze z płuc i nie można złapać tchu przez kilka sekund. Muszę uważać! Nie wiem po jaką cholerę się w ogóle narażam...

Ogólem im dalej było, tym bardziej niewesoło. Wewnątrz też było sporo Orków. W ostatniej chwili udało mi się uratować jednego Guru, który przewodził temu badaniu. Okazało się, że to jedna wielka katastrofa, ale nie chciał opuścić tego miejsca, dopóki go dokładnie nie zbada. Tępak xD Już widzę tutaj jego szanse przeżycia. Więc chodziliśmy po tych katakumbach, ja rozgrzebywałem stare mumie znajdując tam wartościowe przedmioty, pierścienie, amulety, eliksiry, a on próbował rozszyfrować jakiś stary pergamin, którego fragmenty znaleźliśmy w komnatach.

Nagle go oświeciło i zrobił z tego zwój teleportacji. Nie chciało mi się wierzyć, ale użyć można go było tylko w jednym miejscu, konkretnym i on je niby znalazł. Zacząłem się teleportować i się okazało, że miał rację. Znalazłem się za ścianą i otworzyłem ukryte przejście.

Mi to wyglądało na kolejną komorę grobową, ale dziadek myślał, że odkrył nie wiadomo co. W końcu całkowicie mu odbiło - mogłem to przewidzieć i tak samo jak poprzedni czubek, przemówił, rzucił się na mnie i próbował zabić. Chciał mnie złożyć w ofierze xDDD On, mnie xDD
Ostatecznie to ja go złożyłem w ofierze xDD

Po powrocie do reszty tej bandy nieudaczników okazało się, że WODZU źle się czuje i musi powąchać jakieś silne zioła uzdrawiające. Akurat miałem takie przy sobie, zerwałem je kiedyś jak jeszcze nadskakiwałem tym poparańcom. Dałem je Angarowi, ale to nic nie dało. Prezydent umar. W ostatnich słowach powiedział, że Śpiący to jest jednak nasz wróg i nie należy z nim igrać. Bariera cały czas istnieje przypominam.

Kalosz nie mógł się z tym pogodzić i ruszył w świat xD Ja zaś miałem zanieść kamień i książkę do Magów Wody. Oni też mają jakiśtam plan na wyrwanie się stąd.

#gothicowedzienniki