Wpis z mikrobloga

#suchar #humor

Ojciec:

- Ktoś ukradł nam krowę!

Starszy syn:

- Jak ukradł to znaczy konus jakiś.

Średni syn:

- Jak konus to pewnie z Trojanowa.

Najmłodszy syn:

- Jak z Trojanowa to pewnie Wasyl.

Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Trojanowa.

I dali Wasylowi po mordzie.

Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży.

Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu.

Chcąc nie chcąc, wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego.

Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:

- Obudziłem się rano, patrzę krowę ktoś ukradł. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak krowę ukradł, to musiał być konus. Średni mówi, że jak konus to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, że jak z Trojanowa to na pewno Wasyl. Daliśmy mu po mordzie, ale krowy nie chce oddać!

Sędzia:

- Hmmm... logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No, na ten przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?

Ojciec:

- Pudełko kwadratowe.

Najstarszy syn:

- To znaczy, że w nim coś okrągłego.

Średni syn:

- Jak okrągłe to musi być pomarańczowe.

Najmłodszy:

- Jak pomarańczowe to z pewnością mandarynka.

Sędzia zdumiony zagląda do pudełka i mówi:

- No, Wasyl.... Krowę trzeba jednak oddać.
  • 5