Wpis z mikrobloga

65 lat temu zmarł Albert Einstein. Wiecie, jak brzmiały jego ostatnie słowa? Ja też nie. Nikt nie wie. Ale Einstein wyrzekł coś na swym łożu śmierci w szpitalu w Princeton, nad ranem 18 kwietnia 1955 r. Po niemiecku. Czuwający przy nim pielęgniarz nie znał niestety niemieckego. Fonetycznie też nie zapamiętał.

Tylko Goethe się cieszy, że na razie będzie nam musiało wystarczyć Mehr Licht!

Einstein zapisał się w kronice dziejów jako twórca teorii względności, jednak z jego biografii wyłania się wiele innych oblicz. Był też synem fabrykanta, charyzmatycznym profesorem, aktywistą polityczną, pacyfistą, Żydem, zaciekłym krytykiem mechaniki kwantowej (której podwaliny dopomógł stworzyć), emigrantem.

Nie wszyscy wiedzą na przykład, że Einstein był bardzo nieporadnym ojcem. Że bił żonę. Że gdyby tylko zechciał, mógłby zostać drugim, po Haimie Weizmannie, prezydentem Izraela. Że miał pokaźną teczkę w FBI, a Hoover wprost marzył o oskarżeniu go o szpiegostwo i wydaleniu ze Stanów.

Tragizm przeplótł w jego życiu się z wielką sławą. Nie dość, że Einstein ostatnie dwadzieścia lat swojego życia poświęcił na bezowocne poszukiwania Świętego Graala fizyki — Teorii Wszystkiego — to na dodatek spędził te dwie dekady na uchodźstwie, na duchowym i kulturowym wygnaniu.

Wolno więc sądzić, że Einstein na starość gorzkniał. W liście do syna Eduarda datowanym na 1933 r. napisał:

Ludzie są jak morze, czasem łagodni i przyjaźni, czasem burzliwi i zdradliwi. Przede wszystkim to jednak tylko woda.


Wspaniały, dwuznaczny aforyzm.

Z drugiej strony wiemy dokładnie, kiedy Einstein znalazł się na szczycie świata: 7 listopada 1919 r. Tego dnia The Times wydrukował artykuł o sensacyjnym, ale w pełni zasadnym tytule: Revolution in Science – New Theory of the Universe – Newtonian Ideas Overthrown. Kilka miesięcy wcześniej ekspedyncja Sir Arthura Eddingtona wykonała pomiary astronomiczne na wyspie Príncipe w Zatoce Gwinejskiej podczas zaćmienia słonecznego. Dokonano tym sposobem empirycznego potwierdzenia ogólnej teorii względności. Minęło kilka miesięcy nim wieści przedostały się do opinii naukowej i publicznej. W listopadzie, niemalże z dnia na dzień, Einstein stał się supercelebrytą.

Nie znamy i nigdy nie poznamy ostatnich słów Einsteina. Znamy natomiast treść krótkiego listu napisanego w połowie lat trzydziestych i skierowanego do Was:

Droga potomności!

Niech Was diabli wezmą, jeśli nie będziecie sprawiedliwsi, bardziej pokojowi i w ogóle rozsądniejsi niż my jesteśmy, czy raczej byliśmy.

Wyrażając to skromne życzenie, z całym możliwym szacunkiem pozostaję Wasz

Albert Einstein


#einstein #fizyka
Tag autorski: #podziemnylot
eagleworm - 65 lat temu zmarł Albert Einstein. Wiecie, jak brzmiały jego ostatnie sło...

źródło: comment_15872327592ZxToumdEMUk9A7fe0QcHf.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz