Wpis z mikrobloga

Spokojnie... jak rój komarów się rzucili na mnie obrońcy kobiet. To jeszcze raz i szczegółowo wyjaśniam:

Jestem za prawem kobiet do aborcji na życzenie do jakiegoś tam ustalonego przez lekarzy terminu. Ale jestem też za symetrycznym prawem do zrzeczenia się dziecka dla ojca w tych samych terminach.

Obecnie kobieta ma prawo decydować o sobie i dokonać lub nie aborcji jednocześnie determinując tą decyzją najbliższe 20 lat życia faceta z którym uprawiała seks. Facet jest na pastwie decyzji kobiety i jest to imo złamanie jego podstawowych praw do wolności osobistej. Zostaje jej niewolnikiem.

Dokonując aborcji prawnej dziecka mężczyzna może traktować dziecko jako nieistniejące, nie może za to mieć do niego żadnych praw, nawet jak mu się zmieni zdanie w przyszłości.

Samotne matki które w ten sposób by się pojawiły zamiast utrzymać się z socjalu i alimentów dzieciaki oddają do żłobka i do roboty!

Zauważcie jedną ważna rzecz. Mężczyzna dalej jest w tej sytuacji poszkodowany, bo nie ma wpływu na decyzje o uśmierceniu własnego potomka.

Technologia i jednocześnie prawodawstwo idzie jednak do przodu i mam nadzieje że za 50 lat będą takie inkubatory, że powstaną samotni ojcowie co nie chcieli aborcji dziecka.

#neuropa #oswiadczeniezdupy #feminizm #aborcja #filozofia #etyka
  • 22
@Catit:

na nią też spadają skutki psychiczne niechcianej aborcji.


Jeśli kobieta wykona aborcje wbrew ojcowi, to też spadną na niego skutki psychiczne.

Skoro skutki psychiczne mężczyzny nie są podstawą, aby zmusić kobietę do aborcji, to dlaczego skutki psychiczne kobiety są podstawą, aby zmuszać mężczyznę do płacenia alimentów przez 25 lat?

Kobieta, która np. moralnie nie zgadza się na aborcję, jednocześnie nie jest w tak dobrej sytuacji finansowej, by samodzielnie wychowywać dziecko,