Wpis z mikrobloga

#bekazkatoli
Z bólem serca muszę przyznać, że u mnie w domu seniorka (mamusia w tym przypadku) przed jakimikolwiek świętami dostaje szału macicy, na wszystkich się wydziera że jej nikt nie pomaga, że nic nie gotowe i ogólnie panika xD nawet nie w tym problem. Problem w tym że za co by się ktoś nie wziął to zaraz "to nie tak" "zostaw ja to sama zrobię" itp xddd ale do czego zmierzam. Otóż, sama wprowadza nerwowa atmosferę, co się przekłada na resztę rodziny, każdy na każdego sypie epitetami i tak do wieczora. W efekcie każdy zajmuje się swoimi sprawami a rano już na wyjebce siada do tego śniadania i ma kompletnie #!$%@? bo po takiej mordowni każdy chce mieć chwilę spokoju... I wtedy właśnie wkracza ona - seniorka gryząc ostatni kawałek chlebka puentuje : "było jak było ale święta to magiczny czas pojednania, patrz anon jaki spokój WYMODLIŁAM TO DLA NAS KOCHANI. Ament". I tak to się żyje na tej wiosce....
  • 1