Aktywne Wpisy
Zdradze wam przepis na spokojne i szczesliwe zycie w zwiazku - zone trzeba traktowac jak zone.
Nie wolno podchodzic do niej jak do rownego sobie, kobiety nie rozumieja wielu rzeczy, czesto kieruja sie emocjami a nie logika. Oczywiscie dziala to tez w druga strone, gdzie jest lepsza ode mnie w wielu aspektach ale dzisiaj nie o tym.
Mam 28lv, zona 26lv jestesmy malzenstwem od 3 lat, w zwiazku od 4. Od samego
Nie wolno podchodzic do niej jak do rownego sobie, kobiety nie rozumieja wielu rzeczy, czesto kieruja sie emocjami a nie logika. Oczywiscie dziala to tez w druga strone, gdzie jest lepsza ode mnie w wielu aspektach ale dzisiaj nie o tym.
Mam 28lv, zona 26lv jestesmy malzenstwem od 3 lat, w zwiazku od 4. Od samego
rzzz +197
Badanie z końcówki 2023.
Ponad 80% rodaków nie ma nawet 50 tys. złotych. Najprawdopodobniej znakomita większość z nich nigdy nie widziała takich pieniędzy na koncie.
Nie przeszkadza im to brać hipotek na 700k na dwa pokoje. Bo to fair price jest.
Jakby mick napisał, to nie jest śmieszne...
#nieruchomosci
Ponad 80% rodaków nie ma nawet 50 tys. złotych. Najprawdopodobniej znakomita większość z nich nigdy nie widziała takich pieniędzy na koncie.
Nie przeszkadza im to brać hipotek na 700k na dwa pokoje. Bo to fair price jest.
Jakby mick napisał, to nie jest śmieszne...
#nieruchomosci
Uświadomiłem sobie, że - parafrazując klasyka – jeżdżenie po tym filmie jak po MOPRu nie ma większego sensu. A to głównie dlatego, że 365 dni jest jednym wielkim autodissem. I o ile taki Vega to w zasadzie biznesmen, który produkuje swoje filmowe fekalia jedynie dla łatwych pieniędzy, wydawać by się mogło, że niejaka Barbara Białowąs i sztab pracujących z nią ludzi faktycznie próbuje ulepić coś sensownego. No cóż, na pewno daliście z siebie wszystko, kochani.
+pomijając fakt, że 365 dni to pełnometrażowy pornol (dobrze zarabiający pornol), to jest to jednocześnie gniot z pełną parą poniewierający widza wszelkimi stereotypami, również (o ironio) o typowej p0lce. Tak, drogie Panie. W jednej ze scen dwie p0lki rozwalają się przy stole z brudnymi girami, wywalonymi bebzonami i kielichami taniego wina. Piękny obraz kobiety wyzwolonej.
-sama historia przypomina opowiadanie erotyczne dwunastolatki na Wattpadzie. Szybko, szybko wprowadzenie i jedziemy z grubym tematem.
-dialogi sprawiły, że miałem ochotę strzelić kopytami. Znajdzie się też kilka perełek, w sumie to dobry film do obejrzenia dla hecy z grupą znajomych.
-a poza tym gra aktorska. Jeżu, co to była za gra. Na forum jakaś kobieta wspominała o gali Oscarów i tej siermiędze. W sumie dałbym go odtwórcy roli Massimo, bo chłop przez cały film powiedział może 10 zdań i głównie się prężył. Reszta aktorzyn bełkotała wykute na blachę kwestie (po angielsku!!!) z topornym polskim akcentem (Przemysław Sadowski i jego KŁESZCZYN, nie zapomnę nigdy)
-cliffhanger na koniec – wow. Zapowiada się kontynuacja, a nawet Massimo Universe i crossover z Marvelem. Po godzinie zapomniałem o tym filmie, więc będę musiał sobie go odświeżyć przed dwójeczką
No i co mam powiedzieć, 1/10. 365 dni to po prostu skrajnie zły film, który nawet nie zasłużył na obrzucenie łajnem. Nijaka i śmiertelnie nudna ekranizacja (sądzę, że równie udanej) powieści pióra Blanki Lipińskiej bije na głowę legendarny Botoks, a nawet niebezpiecznie zbliża się do Smoleńska. Przyznaję, że seans zaliczyłem w prędkości nadświetlnej, pomijając ciągnące się w nieskończoność sceny mierzenia wzrokiem i monumentalne sceny kopulacji. Bo o tym jest ta produkcja – to jedna wielka kopulacja przeplatana scenami zakupami. Ale zarobił swoje, obejrzały go setki tysięcy Polek i p0lek i wreszcie poszedł w świat, gdzie ktoś kiedyś weźmie go za wizytówkę polskiego kina... Pora umierać.
#kino #premiera #365dni #filmnawieczor #recenzja #massimo #p0lka #gniot #polska
P. S. Obserwuję :*