Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak radzicie sobie z długotrwałym stresem czy zdenerwowaniem, żeby nie wybuchnąć?
Mam małe dziecko, około miesiąca, wchodzi chyba powoli w czas kolek, bo już któryś dzień z rzędu mamy wieczorem jazdy i 2 godziny krzyku prawie non stop. I jest to denerwujące, już 2 razy złapałem się na tym że do dziecka krzyknąłem, ale ze zdenerwowania, nie w celu uspokojenia go. Czuję się z tym okropnie i chcę zrobić coś żeby zacząć sobie z tym radzić i dłużej wytrzymywać.
Macie jakieś rady co z tym zrobić i jak sobie pomóc żeby te sytuacje się nie powtórzyły? Jak ćwiczyć cierpliwość?
#dzieci #dziecko #rodzicielstwo #pytanie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie ma lekarstwa, prawie każdy rodzic przechodzi przez to samo i trzeba zagryźć zęby. Po czasie zapomnisz o tej męczarni i będziesz chciał kolejne dziecko :)

Pamiętaj że Twoja żona jest zmęczona niemniej od Ciebie, spróbuj przekuć negatywne emocje w troskę wobec niej. Za każdym razem gdy wstajesz do dziecka od 3 w nocy to przedewszystkim po to, żeby kobieta którą kochasz najbardziej mogła pospać w spokoju, a nie żeby
@Sayong: Z tym kolejnym dzieckiem to bym się tak nie zapędzał.
@AnonimoweMirkoWyznania: wrzucaj za każdym razem 10 zł do świnki skarbonki jak się na tym złapiesz. A na serio to jak wyzej, nie ma żadnej rady, musisz się kontrolować i tyle. Odpoczynek też jest ważny i zmiana tak jak koleżanka pisze. Ja wracając z pracy mam na pewno więcej cierpliwości do dzieci niż żona po całym dniu.
@AnonimoweMirkoWyznania koniecznie znajdź chwilę czasu dla siebie (różowa to samo)- nawet jeśli to będzie 15min spędzone w kiblu na czytaniu książki albo na obserwowaniu ptaków za oknem. No cokolwiek co sprawa jakąś radość. I najlepiej z dala od dziecka (chociaż z tym teraz gorzej). Chyba każdy rodzic przechodzi przez takie momenty kryzysowe, spróbuj pogadać też o tym z różową, że jest ci ciężko, widzisz że jej też i że się cieszysz że
@AnonimoweMirkoWyznania: poki to zauważasz i się z tym zle czujesz to wszystko z Toba jest jest ok.

Aby kontrolować czy gdzieś sie nie zgubiłem to sobie odnotowuje podniesienie głosu ba synów w appce Last. Aktualnie mam 71 dni :)

Aby noe krzyczec dbam o higiene wlasna: wysypianie, dobre odżywianie, ruch, zarządzanie stresem i zapewnienie wsparcia (nianie).

Polecam tez ksiazke „Twoja zlosc krzywdzi dziecko” Ona pomaga zrozumieć pewne zachowania dzieci co pomaga
@AnonimoweMirkoWyznania: Gdy następnym razem będziesz czuł, że wybuchniesz, to jeśli masz możliwość, wyjdź z pokoju i sobie głęboko po oddychaj. A jeśli żonie również puszczają nerwy, to powiedz, żeby zrobiła to samo. Takie chwilowe odcięcie się w kryzysowej sytuacji daję czas na myślenie.
Ja na kolki u swoich podawałam im espumisan, kładłam na brzuszku i podkulałam im nóżki.
@AnonimoweMirkoWyznania: 2 godziny to jeszcze do wytrzymania. Moja potrafiła 6 godzin (raz 8) tak i to akurat kiedy byłam sama w domu. Ciepła kąpiel u nas pomagała, spacery i kołysanie na rękach. I obowiązkowo spanie na brzuchu pod moim okiem było, bo też bardzo pomagało