Wpis z mikrobloga

Jakie były waszym zdaniem najbardziej bezsensowne lektury w szkole? Nie chodzi, że były za długie czy zbyt szczegółowe.
Chodzi o takie co nie wnosiły żadnych wartości, a mogły być nawet szkodliwe. Można też dać przykłady takich waszym zdaniem ważnych, wartościowych, które na was wpłynęły.

Moje typy szkodliwych:
S. Mrożek - Tango (W ogóle nie wiadomo o co tam chodzi. O cokolwiek nauczycielka nie zapytała nikt nie wiedział jak ma dany fragment interpretować. Jak nam mówiła to wszyscy szok, że przerabiamy takie głupoty. Jak dla mnie zboczone grafomaństwo)

J. W. Goethe - Cierpienia młodego Wertera (Nie wierzę, że ta powieść znalazła się z innego powodu w spisie lektur niż taki by była tam chociaż jedna powieść epistolarna, czyli w formie listów. Nie widzę tam żadnych wartości. Jedynie widzimy nadwrażliwego przegrywa i jego koniec.)

Lektury, które dały mi do myślenia: A. Camus - Dżuma, H. Krall - Zdążyć przed panem Bogiem, J. Conrad - Jądro Ciemności
  • 76
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@nosacz_ninja: Cudzoziemka była straszna, męczyłam się czytając i irytuje mnie samo jej wspomnienie ( _) poza tym zdecydowana większość lektur przerabianych w całości mi się podobała, te słabsze na szczęście były tylko we fragmentach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@nosacz_ninja: moim zdaniem nie powinieneś pisać że są bezsensowne. Akurat z tych, które wymieniłeś to obie mi się podobały. Cierpienia młodego Wertera były co prawda nudne, ale to pokazuje jak mega różni są ludzie i wartości, którymi żyją. Nie można jednakowo wszystkich oceniać.

A z kolei Ferdydurke to aż się dziwię że wykopek takiej abstrakcyjnej lektury nie lubi. W czasach szkolnych też tego nie potrafiłem zrozumieć, ale to wina szkolnictwa, a