Wpis z mikrobloga

Wczoraj był jabłecznik wg przepisu @JesterRaiin 'a, a dziś wykopowa kuchnia poleca:

"Trochę denerwujące naleśniki by Bardzo Spokojny Człowiek"

Przygotowania:

- chodź po domu i jęcz "nie chce mi się robić naleśników, nie chce mi się naleśników...", aż w twojej głowie pojawi się myśl że "w sumie... zjadłbym jednego"

- idź do kuchni i przygotuj składniki

- jadłeś kiedyś naleśniki? Pamiętasz jak smakują? To teraz wyjmij z lodówki wszystko to, co może przypominać składniki na naleśniki

- nie, mięso mielone się nie nadaje

- no to mamy jajka, mleko i olej

- "czy do naleśników dodaje się sól?" "a czy sól trzyma się w lodówce?" problem solved

- mąka!

- "ale mąki nie trzyma się w lodówce"

- ucisz swój głos wewnętrzny, nie zna się na gotowaniu

- włącz epicką muzykę!!! (na przykład taką

- pamiętaj, by być ubranym na czarno!

Sposób przygotowania:

- wbij jajka do dużej miski

- zalej mlekiem

- miksując dodaj mąkę w taki sposób, by chmura mączna rozniosła się po całej kuchni

- i po twojej czarnej koszulce

- dolej odrobinę oleju... ups... trochę więcej nie zaszkodzi

- w międzyczasie rozgrzej patelnię do miliona stopni (może być trochę mniej, ale nie gwarantuję, że naleśniki będą dobre)

- miksuj tak, jakby to była najważniejsza czynność we wszechświecie

- wsadź palec do ciasta, spróbuj, stwierdź że konsystencja jest do dupy

- dosyp mąki, miksuj

- wsadź palec do ciasta, spróbuj, stwierdź że konsystencja jest do dupy

- dolej wody, miksuj

- wsadź palec do ciasta, spróbuj, stwierdź że konsystencja jest do dupy

- dosyp mąki, miksuj

- wsadź palec do ciasta, spróbuj, stwierdź że konsystencja jest do dupy

- stwierdź, że te naleśniki będą do dupy

- usmaż pierwszego naleśnika i stwierdź, że to będą najlepsze naleśniki na świecie!

- UWAGA! Pierwszy i ostatni naleśnik należą zawsze do szefa kuchni!

---

Poradnik: jak poznać szefa kuchni?

Szef kuchni ma: fartuch, śmieszny kapelutek, chochlę lub wszystkie te rzeczy na raz... z braku laku może być ścierka do wycierania naczyń.

---

- jako że nikt nie aplikował, mianujesz siebie sam szefem kuchni!

- smaż naleśniki jakby od tego zależało życie wszechświata

- odprawiaj rytualne gesty na gorącą patelnią

- DO IT LIKE A PRO!

- bij po łapach każdego, kto będzie chciał podjadać naleśniki w trakcie

- sam wyjadaj co 3, 7, 11 lub 15 naleśnik w zależności czy robisz danie dla 2, 3, 4 czy więcej osób

- w międzyczasie biegaj po domu ze ścierką zatkniętą jako peleryną i udawaj, że ratujesz świat

- "zachowujesz się jak idiota!" "cicho tam!" (ogłoszenia drobne: sprzedam siostrę lub zamienię na paczkę makaronu i pomidory w puszce)

- podjadaj też rzeczy z lodówki

- nie, mięso mielone się nie nadaje

- smaż, smaż, smaż!

- i ratuj świat!

- ok, usmażone

- przebiegnij się po domu z miną człowieka, który właśnie uratował Nowy York (opcjonalnie Białystok)

- "zachowujesz się jak idiota!" (serio, sprzedam siostrę)

- pora na nadzienie!

Składniki: ser biały twarogowy, śmietana (im więcej % tym lepiej, jak to w życiu), cukier, cukier wanilinowy

- wrzuć wszystko do miski, weź coś blenedropodobnego, czy mikseropodobnego (nie wiem, nie znam się) i ucieraj na gładką masę tak, jakbyś ucierał mózg obcego, który chciał porwać twoją siostrę

- nie no serio, ucieraj na jedną masę

- tak by pochlapać na biało swoją czarną koszulkę i świeżo umyte płytki znad szafki

- stwierdź, że "blender-slender" i że zwykły widelec lepiej się do tego nadaje

- weź widelec i dalej ucieraj

- gotowe! wsadź palec w masę, spróbuj i stwierdź że do dupy

- ale że w sumie to może być

Połączenie:

- jeśli dobrze usmażyłeś naleśniki, to jedna strona powinna być zarumieniono-brązowa, druga zaś blada jak księżyc o poranku.

- smaruj bladą stronę, bo chcemy by z zewnątrz naleśniki się ładnie prezentował

- składaj naleśniki na dwa razy na pół, by miały kształt ćwiartki koła

- smaruj w rytm muzyki tak, jakby od tego zależało twoje życie

- patrzysz i myślisz "sera jest dużo, na pewno starczy, można grubo smarować"

- w połowie stwierdzasz, że chyba jednak nie

- oczywiście brakło ci sera dla ostatniego naleśnika, ale zgodnie z prawem szefa kuchni - nikt się o tym nie dowiaduje

- a więc masz wielki talerz pełen naleśników, chciałbyś już je jeść... ale nie tak prędko!

- wlewasz na patelnię kapkę oleju i rozgrzewasz do tysiąca stopni

- po czym stwierdzasz, że walić opinie dietetyków i lekarzy i dolewasz oleju do satysfakcjonującego cię poziomu

- odsmażasz naleśniki na złoto-brązowo-oleistoświecący kolor

- wykładasz na talerze, polewasz śmietaną z cukrem (tak jest, walić dietetyków i lekarzy) i, jeśli posiadasz takowe, dodajesz pokrojone w kostkę brzoskwinie z puszki albo inne owoce co to je lubisz (czarna porzeczka!). Nie, jabłka wrzuć do jabłecznika.

- "NAJLEPSZE NALEŚNIKI NA ŚWIECIE!"

- patrzysz na bałagan w kuchni, pytasz "kto to posprząta?"

- i patrzysz na domowników chowających się po kątach

Łącznie czas spędzony w kuchni - jakieś 3 godziny.

Ale i tak warto było :D

PS. Tak, jestem nienormalny. Tak, to się da leczyć. Nie, dziękuję, mam swoje tabletki.

#spokojnemysli #gotujzwykopem #i #ratujswiat

---

AMA z Makłowiczem

Makłowicz zawsze na propsie!

SIŁA! REWOLUCJA!
  • 9